Reklama
Reklama

Wczoraj nieznani sprawcy wystrzelili dwa pociski rakietowe w kierunku amerykańskiego niszczyciela USS Mason. Do zdarzenia doszło na Morzu Czerwonym.

Uzyskanie przez rebeliantów Huti zdolności do atakowania okrętów w pobliżu Jemenu może utrudnić zaopatrywanie sił wielonarodowej koalicji walczących w tym państwie. Stanowi też zagrożenie dla cywilnej żeglugi morskiej / Zdjęcie: USN

Wczoraj ok. 19:00 czasu miejscowego radary niszczyciela USS Mason (DDG 87), typu Arleigh Burke, wykryły pocisk rakietowy nadlatujący od strony Jemenu. Załoga okrętu natychmiast uruchomiła systemy samoobrony. Ich użycie nie było jednak konieczne, gdyż pocisk spadł do wody, zanim znalazł się w pobliżu atakowanej jednostki. Niecałą godzinę później radiolokatory wykryły kolejny pocisk rakietowy lecący w kierunku USS Mason. Ten również nie sięgnął celu.

Do zdarzenia doszło w chwili, gdy okręt znajdował się na północ od cieśniny Bab al-Mandab, łączącej Morze Czerwone z Zatoką Adeńską. Amerykańska jednostka przebywała na wodach międzynarodowych. USS Mason wchodzi w skład zespołu zadaniowego sformowanego wokół atomowego lotniskowca USS Dwight D. Eisenhower (CVN 69), typu Nimitz (USS Dwight D. Eisenhower na Bliskim Wschodzie, 2016-07-13).

O nieudaną próbę ataku rakietowego oskarżono bojówkarzy szyickiej organizacji Huti. Według przedstawicieli US Navy oba pociski wystrzelono z terytoriów kontrolowanych przez rebeliantów. Przed tygodniem Jemeńczycy ostrzelali i zniszczyli katamaran HSV 2 Swift przewożący zaopatrzenie dla armii Zjednoczonych Emiratów Arabskich (Jemeńscy rebelianci ostrzelali HSV-2, 2016-10-03). 

Reklama
Reklama

Powiązane wiadomości

Udostepnij

Reklama
Reklama

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką Prywatności. Możesz samodzielnie określić warunki przechowywania lub dostępu plików cookie w Twojej przeglądarce.