Reklama
Reklama

Na Kubie zawarto porozumienie o zawieszeniu broni między rządem Kolumbii a lewicową organizacją partyzancką FARC.

Wczoraj w Hawanie ogłoszono zawieszenie broni między władzami Kolumbii a bojówkarzami lewicowej organizacji FARC. Porozumienie sygnowali: prezydent Kolumbii Juan Manuel Santos (na zdjęciu z lewej) i lider partyzantki Rodrigo Londoño Echeverri (z prawej). Władze Kuby, reprezentowane przez widocznego na zdjęciu prezydenta Raúla Castro, pełniły rolę mediatora / Zdjęcie: Gabinet Prezydenta Kolumbii

Po 3 latach negocjacji przedstawiciele rządu Kolumbii i lewicowej partyzantki FARC (Fuerzas Armadas Revolucionarias de Colombia) osiągnęli pierwszy cel na drodze do zakończenia trwającej do ponad 50 lat wojny domowej. Kolumbijski prezydent Juan Manuel Santos i przywódca rebeliantów Rodrigo Londoño Echeverri ogłosili zawieszenie broni, które ma być wstępem do zawarcia ostatecznego porozumienia pokojowego.

Władze w Bogocie zakładają, że mogłoby do tego dojść 20 lipca, kiedy Kolumbijczycy obchodzą święto niepodległości. Następnym krokiem na drodze do zakończenia trwającej do lat 1960. wojny domowej będzie ogólnokrajowe referendum, w którym obywatele zadecydują o losach wynegocjowanego w Hawanie porozumienia pokojowego.

Podpisane wczoraj zawieszenie broni de facto jest potwierdzeniem stanu faktycznego, który trwa od roku. W 2015 obie strony konfliktu zgodziły się ograniczyć, a w konsekwencji wstrzymać wymierzone w siebie działania zbrojne (Kolumbia zawiesza naloty na FARC, 2015-07-26). Realizacja tego nieformalnego porozumienia nie zawsze przebiegała bez problemów (FARC zrywa zawieszenie broni, 2015-05-25), a siły rządowe często padały ofiarą ataków rebeliantów (FARC złamało zawieszenie broni, 2015-04-16).

Reklama
Reklama

Powiązane wiadomości

Udostepnij

Reklama
Reklama

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką Prywatności. Możesz samodzielnie określić warunki przechowywania lub dostępu plików cookie w Twojej przeglądarce.