Ministerstwo spraw wewnętrznych Egiptu poinformowało, że udaremniono próbę zamachu terrorystycznego na ambasadę niewymienionego państwa zachodniego w tym kraju.
Informację taką podał przed kilkoma dniami szef resortu spraw wewnętrznych, Mohammed Ibrahim. Poinformował on o zatrzymaniu 3 osób powiązanych z lokalnymi komórkami al-Kaidy. Jeden z aresztowanych miał bliskie powiązania z oddziałami tej organizacji w Algierii. W przeszłości miał też rzekomo przejść odpowiednie przeszkolenie na terytorium Iranu i Pakistanu.
Ibrahim nie poinformował, o którą z placówek dyplomatycznych chodziło. Aresztowani mieli jednak planować atak w Kairze lub Aleksandrii. Poza samymi podejrzanymi, służbom bezpieczeństwa udało się też przechwycić co najmniej 10 kg materiału wybuchowego oraz materiały instruktażowe do produkcji bomb i prostych pocisków rakietowych.
Udaremnienie zamachu to duży sukces władz w Kairze. Tym większy, że zarówno Egipt, jak i cały region coraz boleśniej odczuwają wzrost aktywności islamistów, będący jednym z efektów ubocznych przemian politycznych z 2011. Potwierdzeniem tego stanu rzeczy jest chociażby sytuacja wewnętrzna w Libii, gdzie dochodzi do przypadków ataków terrorystycznych na przedstawicielstwa dyplomatyczno-konsularne państw zachodnich (Zamach na francuską ambasadę w Libii, 2013-04-23, Raport na temat ataku w Bengazi, 2012-12-19). Sam proces polityczny w kraju jest zaś w dużym stopniu reżyserowany przez zbrojne milicje i ugrupowania ekstremistyczne (Demokracja po libijsku, 2013-05-06).
W samym Egipcie wzrost ekstremizmu religijnego dostrzegany jest m.in. na przykładzie Półwyspu Synaj (Kolejny incydent na Półwyspie Synaj, 2012-10-15). Rosnąca aktywność islamistów zmusiła w przeszłości władze w Kairze do zwiększenia obecności sił wojskowych na tym terenie. Krok ten spotkał się z ostrą reakcją ze strony Tel Awiwu (Izrael nie chce egipskich czołgów, 2012-08-24).