Altair


Autoryzacja


Resetuj hasło
Autor: Andrzej Ziober

Zanim na sąsiednich stronach rozpocznę pierwszy odcinek relacji z budowy kolejnego modelu, którym tym razem jest śmigłowiec Mi- 6 (oczywiście w 1:72), chciałbym kilka słów poświęcić najnowszym koncepcjom modelarskim, gdyż pomysł zbudowania tego modelu jest niejako odpowiedzią na zmiany, jakie zachodzą we współczesnym modelarstwie redukcyjnym na świecie.

Modele redukcyjne, wykonywane z takich samych surowców, jak ich pierwowzory niegdyś były niedościgłym wzorem dla hobbystów kolekcjonujących modele z plastikowych zestawów. Takie modele budował nieżyjący już wspaniały modelarz, Eugeniusz Sobczyk (1924-1997) / Zdjęcie: Tomasz Wacławski

O ile jeszcze kilka lat temu można było śmiało przyjąć, że wartość konkursowego modelu redukcyjnego powinna wzrastać sukcesywnie wraz z wielkością wkładu pracy własnej włożonej w jego budowę (przeróbkę bazowego zestawu fabrycznego), o tyle dziś nie jest to już tak jednoznaczne. Nie znaczy to - bynajmniej - że tzw. samodzielna praca straciła na znaczeniu. Nadal wszystko, co modelarz wykonuje bez podpierania się gotowymi częściami uzupełniającymi, ma przełożenie na ilość zdobytych punktów w ocenie sędziowskiej. Problem polega na ponownym zdefiniowaniu samego pojęcia indywidualnego wkładu własnej pracy. Jeszcze niedawno wszystko, co stanowiło ów wkład własnej pracy, kojarzyło się z własnoręcznym wykonaniem detali modelu. Własnoręcznym, czyli wypiłowaniem, wycięciem - obróbką kawałka plastiku za pomocą tradycyjnych narzędzi (skalpela, pilnika, papierów ściernych, wiertarki, małej tokarki modelarskiej, etc.). Dziś do modelarstwa wkracza technologia komputerowa, całkowicie zmieniając (i niejednokrotnie przewartościowując) procesy tworzenia modeli. Wprawdzie stereolitografia pozwalająca zaprojektować cały model w komputerze i odtworzyć go jako przestrzenny obiekt fizyczny z dokładnością i precyzją nieosiągalną tradycyjnymi metodami nie jest jeszcze technologią na miarę domowego warsztatu, ale już np. projektowanie i wykonawstwo detali techniką fototrawienia dla wielu modelarzy nie stanowi bariery ani finansowej, ani technologicznej. Powoli komputer staje się takim samym narzędziem modelarskim, jak pilnik, ostry nożyk i wiertarka. Ba, on je zaczyna w wielu przypadkach zastępować! Nieubłaganie nadchodzi czas, kiedy to modelarstwo redukcyjne w swej najbardziej wysublimowanej postaci nie będzie kojarzyło się z ową niewyobrażalną precyzją ludzkich rąk obsługujących tradycyjne narzędzia, lecz z doskonałym opanowaniem programów grafiki komputerowej.

Tak niegdyś robiono modele redukcyjne. Drewno było głównym surowcem do ich budowy. Dziś ten rodzaj sztuki modelarskiej już prawie zanika. Wyparł go (niestety!) plastik, jako surowiec wygodniejszy w obróbce. Na zdjęciu modele 75-letniego Bogdana Balcerowicza / Zdjęcie Andrzej Ziober

Rozwój technologii modelarskich jest ciągłym procesem, wynikającym z rozwoju narzędzi i surowców. Nie sięgając do czasów odległych, w których surowcem podstawowym do budowy modelu było drewno, chyba najlepiej zjawisko rozwoju technologii modelarskich ilustruje ewolucja modelarskich technik malarskich - malowanie modeli diametralnie zmieniło upowszechnienie aerografów, a wkrótce uprzystępnienie elementów technik stosowanych przez artystów plastyków (choćby drybrush, wash, wheathering, presheding i postsheding). Podobnie rzecz miała się z zastosowaniem technologii vacu do tłoczenia cienkościennej przezroczystej osłony kabiny. Jeszcze nie tak dawno umiejętność ta była domeną nielicznych, dziś prawie każdy szanujący się modelarz potrafi zrobić to samemu. Podobnych przykładów rozwoju technik modelarskich można podać wiele. Czynnikiem, który przyczynia się do ich upowszechnienia jest swobodny przepływ informacji poprzez Internet.

Ewolucja warsztatu modelarskiego pociąga za sobą także rozwój indywidualnych umiejętności. Wręcz wymusza na modelarzu coś w rodzaju procesu kształcenia (skoro komuś udało się to zrobić, dlaczego ja nie mam spróbować).

Tradycja a... rozwój

Podane wyżej przykłady - choć wprowadzały nowoczesność do modelarstwa - jednak każdorazowo były związane ściśle z rozwijaniem umiejętności manualnych. Czyli - niezależnie od nowych trendów - zawsze nawiązywały do tradycyjnie pojmowanej istoty modelarstwa. Inaczej rzecz ma się, gdy do wykonywania detali zaprzęgamy komputer. Z jednej strony program komputerowy pozwała przekroczyć manualną barierę miniaturyzacji - zdecydowanie łatwiej narysować jakiś mikro detal i następnie wytrawić go z blaszki, niż zrobić go ręcznie z kawałka plastiku, czy metalowej folii, z drugiej zaś wprowadza modelarstwo redukcyjne na inne tory. W tym miejscu warto przypomnieć, że PLASTIKOWE modelarstwo redukcyjne jest wręcz determinowane rodzajem głównego surowca. Jest nim - jak w nazwie - PLASTIK! Przypominam, że cały czas rozważamy tu wyłącznie zagadnienia poświęcone MODELOM KONKURSOWYM! W takich modelach surowce inne niż plastikowe dopuszcza się jedynie w roli elementów uzupełniających. Tak przynajmniej do tej pory definiowano pojęcie modelu redukcyjnego, przeznaczonego do rywalizacji konkursowej.

W lotniczym modelarstwie redukcyjnym przestrzeganie tej zasady jak dotąd rozwiązywało się samo przez się. Statystyczny modelarz na ogół kupował zestaw, do niego dodatkowe części do waloryzacji i z nich budował model. Bardziej ambitny modelarz nie używał fabrycznych części waloryzacyjnych, lecz robił je samemu, ale robił je głównie z plastiku. Tym samym w sposób naturalny podstawowa - PLASTIKOWA - masa modelu pozwoliła zachować zasadę głównego surowca. I niejako przy okazji - tradycyjne technologie wykonywania elementów składowych modelu. Ale w dobie popularyzacji komputerowych technik przygotowania części do procesu fototrawienia domowym sposobem całkowicie zmienia obraz tradycyjnego plastikowego modelarstwa redukcyjnego. Powstają zupełnie nowe możliwości. Można tą metodą wykonać praktycznie większość pokrycia modelu (wraz z rysunkiem nitów i linii podziałowych) i odwzorowywać wszystkie przestrzenne struktury konstrukcji. Innymi słowy, pojawia się możliwość wprowadzenia do modelarstwa redukcyjnego metalu, jako głównego surowca do budowy modelu, a wraz z nim absolutnie innej technologii wykonawczej! Technologii, która stwarza możliwość zaprojektowania prawie całego modelu w komputerze.

Szansa na rozwój nowej dziedziny modelarstwa redukcyjnego - fototrawienie. Tu eksperymenty Wojciecha Fajgi z P. 11 (całkowicie pokrywane fototrawioną blaszką skrzydło i cylinder silnika zmontowany z samodzielnie wytrawionych elementów) / Zdjęcia: Wojciech Fajga

Jestem daleki od tego, żeby rodzące się na naszych oczach zjawisko wprowadzenia komputera, jako podstawowego narzędzia warsztatowego (bo w tej koncepcji taką właśnie rolę będzie odgrywał), oceniać w kategoriach pejoratywnych! Byłaby to postawa identyczną z jaką sam niegdyś spotkałem się, gdy do modelarstwa wprowadzone zostały plastikowe zestawy. Wtedy strażnicy modelarskiej tradycji podnosili larum - że to profanacja modelarstwa i trzeba było lat starań, z udziałem wielu utalentowanych ludzi, by udowodnić, że oto zrodziła się nowa postać modelarstwa - redukcyjne modelarstwo plastikowe - nie gorsza, niż jego wówczas tradycyjna forma. Niezależnie od rodzącej się nowej koncepcji i miejsca jakie ona zajmie w ogólnie pojętym modelarstwie redukcyjnym, kwestie kanonów i priorytetów są w środowisku modelarskim dostrzegane i uwzględniane. Warto wiedzieć, że w innej kategorii, w modelarstwie okrętowym, w klasie modeli plastikowych NAVIGA wprowadzono (dla czystości rywalizacji) cały szereg obostrzeń i ograniczeń w dowolności stosowania surowców innych, niż plastik. Ograniczenia te idą nawet tak daleko, że sięgają również odlewów z żywic epoksydowych.

Czystość kategorii modelarskiej to problem trudny, ale ważny dla jej dalszego rozwoju.

Weźmy np. modelarstwo kartonowe - wprawdzie tam również do projektowania wycinanek (przynajmniej tych w wersji komercyjnej) komputer stał się podstawowym narzędziem, ale surowiec do budowy modelu nie uległ zmianie! Proszę sobie wyobrazić, co stałoby się z tą niezwykle interesującą (i wymagającą wielkiego talentu) dziedziną modelarstwa, gdyby uprawiający ją modelarze poszli na swego rodzaju kompromis i przyjęli zasadę, że wszystko, co trudne do wykonania z kartonu, można zastąpić surowcem (i inną technologią wykonawczą) wygodniejszym w obróbce lub dającym lepsze efekty wizualne? Gdyby tak postąpiono, z całą pewnością dziś już nie byłoby modelarstwa kartonowego. Karton wyparłaby folia plastikowa, o wiele łatwiejsza w obróbce, dająca cały szereg nowych możliwości! Jaka byłaby to strata, można się przekonać, oglądając prawdziwie artystyczne dzieła modelarskie na internetowym forum Kartonwork lub Konradus i podczas konkursów z udziałem modelarzy kultywujących tradycję budowy modeli kartonowych.

Być może niedługo taki obowiązek utrzymania tradycji spocznie na barkach modelarzy plastikowych? Tradycji polegającej np. na zachowaniu podstawowego, plastikowego surowca i związanych z nim, dziś już klasycznych technik obróbki. A tym samym ograniczaniu do minimum technik komputerowych do wykonywania detali modelu.

Rozpoczynając budowę mojego Mi-6, postanowiłem spróbować zmierzyć się z dwoma przeciwnikami. Pierwszy, to coś w rodzaju legendy, która głosi, że śmigłowce mają na ogół kiepską prasę u sędziów. Drugi przeciwnik, to nowoczesne techniki komputerowe w modelarstwie. Walka z komputerem ponoć zawsze skazana jest na porażkę. Jak na razie, z tym wspaniałym urządzeniem nadal wygrywają tylko ręcznie robione szwajcarskie zegarki i niektóre dzieła artystyczne z dziedziny sztuk plastycznych.

Jak wygląda walka z tymi przeciwnikami, będziecie mogli przekonać się, czytając relację z budowy Mi-6 w kolejnych wydaniach AeroPlana. Będą tam nie tylko zdjęcia, ale i szczegółowo opisane sposoby rozwiązywania problemów technologicznych.

Cykl ten dedykuję wszystkim wspaniałym modelarzom kartonowym, którzy umiejętnie czerpiąc z nowoczesnych technologii modelarskich, potrafili tę niezwykłą dziedzinę wprowadzić w XXI wiek - niech będzie wyrazem mojego podziwu i szacunku dla Ich talentu. W tym cyklu spróbuję być kimś w rodzaju plastikowego kartoworkowca, bo trzymam się w nim przede wszystkim wycinania z plastiku, jak Oni ze swego... kartonu!


Aeroplan - 02/2008
Drukuj Góra
www.altair.com.pl

© Wszelkie prawa zastrzeżone, 2007-2024 Altair Agencja Lotnicza Sp. z o. o.