Altair


Autoryzacja


Resetuj hasło
Autor: Marcin Przeworski

Mijają dokładnie 62 lata od momentu oficjalnego utworzenia zespołu pokazowego amerykańskiej marynarki wojennej - Blue Angels - najprawdopodobniej najstarszego wojskowego zespołu tego typu na świecie! Każdego roku pokazy tej formacji z zapartym tchem ogląda ponad 15 milionów widzów!

Pomimo, iż samoloty F-6F Hellcat były pierwszymi, na których latali Blue Angels, służyły w zespole zaledwie dwa miesiące / Zdjęcie: US Navy

Krótko po zakończeniu II w. św., 24 kwietnia 1946, amerykański generał Chester W. Nimitz wydał rozkaz utworzenia lotniczej grupy pokazowej, której głównym zadaniem miało być publiczne prezentowanie możliwości samolotów marynarki wojennej USA i poziomu wyszkolenia jej pilotów. Poprzez oddziaływanie na opinię publiczną, Nimitz starał się zwiększyć zainteresowanie społeczeństwa amerykańskiego problemami marynarki, a także pośrednio wpłynąć na wysokość środków finansowych przyznawanych armii (i marynarce w szczególności), które wraz z zakończeniem działań wojennych zaczęły się szybko kurczyć.

Trudne początki

Jeszcze w kwietniu 1946 wydano stosowne polecenia i wkrótce komandor Roy M. Voris, wybrany na dowódcę zespołu - rozpoczął kompletowanie grupy. Początkowo zespół składał się jedynie z trzech pilotów. Oprócz Vorisa byli to: por. Marice Wickendoll i por. Mel Cassidy. Wszyscy trzej w czasie wojny uczestniczyli w walkach z Japończykami na Pacyfiku. Dodatkowo do zespołu przydzielono kilka osób personelu technicznego.

Samoloty F8F Bearcat, które zastąpiły Hellcaty, także nie zagrzały miejsca w zespole zbyt długo. Zostały wymienione na odrzutowe F9F-2 Panther w czerwcu 1949 / Zdjęcie: US Navy

Wkrótce grupa - stacjonująca na stałe w Jacksonville Naval Air Station (NAS) na Florydzie - otrzymała cztery samoloty F-6F Hellcat (w tym jeden zapasowy), na których dać miała pierwszy pokaz. Rozpoczęto ostre treningi nad dzikimi terenami Florydy i jak to później enigmatycznie ujął sam Voris: gdyby coś poszło nie tak… tylko aligatory by wiedziały. Na szczęście wszystko szło w miarę gładko i już 10 maja 1946 doszło do pierwszej publicznej prezentacji zespołu - na razie tylko przed przedstawicielami marynarki. Występ bardzo się spodobał. Dzięki temu grupa została dopuszczona do prawdziwych występów. Do pierwszego z nich doszło już 15 czerwca tego samego roku. W okresie tym zespół składał się z czterech pilotów i jedenastu osób personelu technicznego, a sam pokaz trwał zaledwie 17 minut.

19 lipca 1946, nadano zespołowi nazwę Blue Angels, którą to Voris zaczerpnął z... gazety! Tak nazywał się bowiem klub nocny w Nowym Yorku, reklamowany w the New Yorker Magazine!

Od Hellcata do Horneta

Kariera Hellcata jako samolotu akrobacyjnego nie trwała jednak długo. Mniej więcej dwa miesiące po pierwszym publicznym pokazie, 25 sierpnia 1946 samoloty te wymieniono na Grumman F8F Bearcat. Jednocześnie wprowadzano do programu coraz to nowe układy, w tym m.in. słynną Diamond Formation. Bearcatami Blue Angels latali jedynie do czerwca 1949. Wówczas przesiedli się na swój pierwszy samolot odrzutowy - Grumman F9F-2 Panther. W tym samym roku wykonano też serię lotów pokazowych dla magazynu Life.

Blue Angels używali dwóch wersji Panther Grummana - F9F-2 i F9F-5 aż do 1954, kiedy zastąpione zostały przez samoloty F9F-8 Cougar / Zdjęcie: US Navy

Niestety, gdy wybuchła wojna w Korei, ze względu na brak odpowiednio przeszkolonych pilotów, w 1950 członków zespołu powołano do regularnej służby na lotniskowcu USS Princeton, gdzie personel Blue Angels stał się zalążkiem nowotworzonego dywizjonu myśliwskiego marynarki wojennej - VF-191 Satan's Kittens.

Do latania pokazowego piloci powrócili jednak już rok później, 25 października 1951, kiedy to Voris (który odszedł z zespołu 30 maja 1947) otrzymał rozkaz reaktywowania Blue Angels. Dzięki temu stał się on jednym z zaledwie dwóch dowódców zespołu, którzy dowodzili grupą dwa razy! Od tej chwili zespół stacjonować miał już w Corpus Christi Naval Air Station w Teksasie.

W 1952, podczas lotu pokazowego na terenie bazy doszło do zderzenia w powietrzu dwóch samolotów. W wypadku zginął jeden z pilotów. Loty wznowiono po 2-tygodniowej przerwie.

Grumman F11F-1 Tiger to pierwszy samolot naddźwiękowy, na którym latali Blue Angels / Zdjęcie: US Navy

W Corpus Christi piloci Blue Angels otrzymali Pantery nowszej wersji - F9F-5, na których latali do końca 1954. W tym też roku, jeden z pilotów zespołu miał awarię w powietrzu i katapultował się przy prędkości naddźwiękowej, jako pierwszy pilot US Navy! Krótko potem zespół ponownie został przeniesiony - tym razem do NAS Pensacola na Florydzie (gdzie stacjonuje do dziś), jednocześnie przesiadając się na kolejny samolot ze stajni Grummana - F9F-8 Cougar. Służyły one lotnikom z Blue Angels do połowy sezonu 1957, kiedy to zastąpiono je pierwszym samolotem naddźwiękowym - Grumman F11F-1 Tiger. W 1956 Blue Angels dali w kanadyjskim Toronto pierwszy zagraniczny pokaz.

Tigery używane były przez zespół aż do 1969. Wtedy zostały wymienione na myśliwce McDonnell Douglas F-4J Phantom II (w tym samym roku, podczas treningu kapitan Vince Donile przekroczył przypadkowo barierę dźwięku wybijając mnóstwo szyb w okolicznych domach). Phantomy w grudniu 1974, zastąpiono mniejszymi i bardziej ekonomicznymi McDonnell Douglas A-4F Skyhawk II (jednocześnie zespół zmienił dotychczasową oficjalną nazwę, Navy Flight Demonstration Team na Navy Flight Demonstration Squadron, co pozwoliło na stworzenie kilku dodatkowych etatów - w tym oficera dowodzącego, w randze dowódcy dywizjonu i ponowne zdefiniowanie zadań jednostki, ze szczególnym uwzględnieniem zadań propagandowych wspierających wysiłek rekrutacyjny marynarki.

W 1969 do służby w zespole weszły myśliwce F-4 Phantom II. Jak do tej pory, jest to jedyny typ samolotu, który służył tak w Blue Angels jak i... w Thunderbirds / Zdjęcie: US Navy

W 40. rocznicę utworzenia grupy, 8 listopada 1986, w Pensacola odbyła się uroczystość przekazania personelowi Blue Angels całkiem nowych samolotów - McDonnell Douglas F/A-18A/B Hornet - na których zespół lata do dziś.

Gwiazdy z marynarki

Jak w latach 1940., gdy Blue Angels dopiero wkraczali w świat latania zespołowego, tak i teraz jednym z najważniejszych zadań zespołu jest oddziaływanie na wyobraźnię młodych ludzi, budującą korzystny wizerunek służby w siłach zbrojnych USA, skłaniający do rekrutacji do US Navy i US Marine Corps.

Blue Angels trenują zwykle na Forrest Herman Field w NAS Pensacola na Florydzie (gdzie na terenie położonego tam Museum of Naval Aviation znajduje się specjalny taras dla gości, umożliwiający obserwację zespołu podczas treningu), jednak w czasie zimowych miesięcy, tj. od stycznia do marca, ćwiczący przenoszą się do Naval Air Facility w El Centro w Kalifornii.

Phantomy nie były idealnymi samolotami pokazowymi. Dlatego też pięć lat po ich wprowadzeniu do służby w Blue Angels zostały wymienione na A-4F Skyhawk - mniejsze i tańsze w eksploatacji / Zdjęcie: Keith Butcher

Każdego roku grupa wybiera trzech nowych pilotów Hornetów, jednego pilota Herculesa i dwóch oficerów wsparcia (w sumie w zespole służy 16 oficerów), by zastąpić odchodzących na inne stanowiska w lotnictwie marynarki. Dowódca grupy musi legitymować się nalotem co najmniej 3000 godzin na woskowych odrzutowcach i doświadczeniem w dowodzeniu jednostką bojową. Lata on F/A-18A z numerem 1. Pozostałymi latają piloci US Navy lub US Marine Corps z nalotem minimum 1250 godzin. Piloci C-130T muszą legitymować się nalotem co najmniej 1200 godzin na samolotach transportowych.

Do grupy należą też m.in. oficerowie ds. administracji, kontaktów z prasą, zaopatrzenia, a także lekarz. Zwykle służba w Blue Angels trwa od dwóch do trzech lat. W sumie, do końca 2006 przez zespół przewinęło się ponad 230 pilotów i 31 dowódców (w tym, jak już wspomniano, dwóch dowodziło grupą dwukrotnie).

Cztery Skyhawki należące do Blue Angels w locie na dużej wysokości / Zdjęcie: US Navy

Hornety Blue Angels - malowane w oficjalne barwy US Navy - złoty i niebieski - wyposażone są w generatory dymu, który wytwarzany jest poprzez wpompowanie specjalnego oleju bazującego na parafinie (i ulegającego biodegradacji) bezpośrednio do dyszy wylotowej samolotu, gdzie natychmiast wyparowuje, tworząc biały dym. Smuga dymu ułatwia pilotom wzajemną orientację w przestrzeni, tym samym zwiększa poziom bezpieczeństwa lotów. Jednocześnie białe smugi na niebie uatrakcyjniają cały pokaz, umożliwiając widzom śledzenie toru lotu poszczególnych samolotów. W razie potrzeby myśliwce mogą zostać przywrócone do pełnej konfiguracji bojowej (zabudowa działka, którego normalnie są pozbawione i zmiana malowania) w ciągu 72 godzin od wydania takiego rozkazu.

Obecnie Blue Angels dysponują dwunastoma Hornetami, w tym dziesięcioma F/A-18A i dwoma dwumiejscowymi F/A-18B. Generalnie jednak podczas pokazów wykorzystywanych jest tylko sześć, w tym jeden zapasowy, najczęściej w wersji dwumiejscowej. W tylnej kabinie tego samolotu od czasu do czasu loty odbywać mogą przedstawiciele lokalnych mediów (akredytowani dziennikarze lub osoby rekomendowane przez organizatorów i sponsorów imprezy). Oczywiście muszą oni najpierw przejść badania lekarskie i uzyskać akceptację pilotów Blue Angels. Zdarza się sporadycznie, że loty takie proponowane są też tzw. VIP-om, ludziom z show bussinesu, świata filmu, sportu czy muzyki.

Hornet nr 5 tuż po starcie do kolejnego lotu pokazowego / Zdjęcie: Marcin Przeworski

Kandydaci do służby w zespole muszą zostać jednogłośnie zaakceptowani przez wszystkich pilotów grupy, a personel składa się nie tylko z żołnierzy US Navy, ale także z US Marine Corps. I tak np. w sezonie 2006 w Blue Angels służyło 15 żołnierzy tej ostatniej formacji, w tym ośmiu na pokładzie należącego do zespołu Herculesa, sześciu w obsłudze naziemnej i jeden za sterami F/A-18A nr 4. W tym samym okresie do zespołu należało też 15 kobiet.

Pokaz

By pokaz mógł dojść do skutku, widoczność musi wynosić co najmniej 5 kilometrów, a wysokość podstawy chmur co najmniej 500 m. W razie potrzeby, zespół może wykonać tzw. flat show, czyli pokaz składający się z kilku, dość ograniczonych manewrów. Najwyżej podczas pokazów piloci Hornetów wznoszą się na wysokość około 4 500 metrów, a najniżej latają na wysokości nawet 15 metrów!

Formacja Diamond w wykonaniu czterech Hornetów / Zdjęcie: Blue Angels/US Navy

Zespół podzielony jest na dwie nieformalne grupy - Diamonds (samoloty od nr 1 do nr 4) oraz Opposing Solos (numery 5 i 6). Większość pokazu podzielona jest pomiędzy te dwie drużyny. Diamonds wykonują manewry w ciasnej formacji i zwykle na niewielkiej prędkości, natomiast Solos latają zwykle nieco poniżej prędkości dźwięku i maksymalnie wykorzystują możliwości swych samolotów - wykonują m.in. popularne mijanki i figurę zwaną lustro. Obecnie program trwa około 45 minut i obejmuje prawie 30 różnych manewrów.

Legenda Fat Alberta

Osobną kartę w historii Blue Angels zapisały samoloty transportowe, wspierające działalność głównego zespołu. W roli tej występowało kilka różnych typów transportowców, w mniejszym lub większym stopniu nadających się do tej roli. Były to m. in.: Beechcraft JRB (wariant popularnego samolotu Beechcraft Model 18), Douglas R4D-5 Skytrain (wersja C-47), Curtiss R5C Commando (wersja C-46), Douglas R5-5 Skymaster (odmiana C-54) oraz Lockheed C-121 Constellation (popularna Connie). Jednak żaden z tych samolotów nigdy nie będzie kojarzyć się z zespołem Blue Angels bardziej, niż potężny C-130 Hercules - i to nie tylko z powodu swojego wyglądu...

C-130T Hercules - popularny Fat Albert podczas startu JATO / Zdjęcie: Blue Angels/US Navy

Herculesy rozpoczęły przygodę z Blue Angels na początku lat 1970., gdy zapadła decyzja o zastąpieniu jakimś innym typem niezbyt nadającego się do celów transportowych samolotu C-121. Wybór padł na C-130. Pierwszy (w wersji powietrznego tankowca KC-130F, n/s 150690), wypożyczony z US Marine Corps, wylądował w Pensacola 22 lipca 1970. Od samego początku samolot, który okazał się być dla Blue Angels idealną platformą transportową, zyskał sympatię pilotów i personelu obsługi technicznej, co poskutkowało nadaniem mu nieoficjalnej nazwy Fat Albert (popularna postać z kreskówki dla dzieci). W sumie od początku lat 1970. zespół używał siedmiu różnych C-130 Hercules. Ostatni z nich, C-130T (n/s 164763), sam w sobie jest już sporą atrakcją dla widzów i jego pojawienie się nie niebie oczekiwane jest z niemniejszym zaciekawieniem, niż występ Hornetów! Wszystko dlatego, że Fat Albert sam daje także bardzo specyficzny i niepowtarzalny show! Na wybranych pokazach C-130 prezentuje alarmowy start JATO (Jet Assisted Take Off), czyli start z użyciem ośmiu rakiet na paliwo stałe, zamontowanych po cztery z każdej strony tylnej części kadłuba, które dają mu potężny dodatkowy ciąg i wypychają go w powietrze, umożliwiając nabieranie wysokości nawet pod kątem 45o! Samolot osiąga wtedy wysokość ponad 300 metrów w zaledwie 15 sekund!

Dwumiejscowy F/A-18B nr 7 wykorzystywany jest najczęściej jako samolot zapasowy. W jego drugiej kabinie - jako pasażerowie - mogą wykonywać loty także nieliczni szczęśliwcy nie będący członkami zespołu / Zdjęcie: Marcin Przeworski

Na co dzień załoga Herculesa składa się z ośmiu żołnierzy US Marine Corps - trzech oficerów (piloci) i pięciu podoficerów (dwóch inżynierów pokładowych, nawigator, mechanik pokładowy i oficer załadunkowy). Na każdy pokaz na pokładzie przewożonych jest około 45 osób personelu zabezpieczającego loty, a także części zapasowe i wyposażenie komunikacyjne, niezbędne do przeprowadzenia lotów.

Na przestrzeni lat w Blue Angels latały także pojedynczo samoloty innych typów, m.in. Lockheed TV-2 i Vought F7U-1 Cutlass.

Popularna mijanka w wykonaniu dwóch Hornetów / Zdjęcie: Blue Angels/US Navy

W 2006 Blue Angels dali niemal 70 pokazów w samych tylko Stanach Zjednoczonych! W tym samym czasie w Europie wystąpili tylko raz - podczas Open Dagen 2006 w holenderskim Leeuwarden.

Czarny dzień w Beaufort

Niestety, 21 kwietnia 2007 doszło do niespodziewanej katastrofy. F/A-18A Nr 6, pilotowany przez 32-letniego Lt. Cmdr. Kevina J. Davisa rozbił się podczas pokazu w Marine Corps Air Station Beaufort, grzebiąc w swoich szczątkach pilota. Samolot spadł na tereny mieszkalne, około czterech kilometrów od lotniska, powodując obrażenia u kolejnych ośmiu osób na ziemi. Feralny manewr miał być ostatnim wykonywanym tego dnia, a cały pokaz obserwowany był z ziemi przez rodziców nieszczęsnego lotnika, dla którego miał być inauguracją pierwszego sezonu w roli pilota pokazowego (choć w zespole był już ponad dwa lata). Początkowo, jako prawdopodobną przyczynę katastrofy wymieniano zderzenie ze stadem ptaków. Ptaki, po dostaniu się do wlotów powietrza, spowodować miały niemal równoczesne uszkodzenie i zatrzymanie obu silników samolotu. Jednak po szczegółowych badaniach eksperci orzekli, iż do katastrofy doszło najprawdopodobniej z powodu chwilowej utraty świadomości przez pilota, który wykonywał manewr w dużym przeciążeniu. Strata kolegi mocno odbiła się na morale całego zespołu i położyła się cieniem na cały sezon lotniczy 2007.

Bardzo rzadki widok. Blue Angels we wspólnym locie z Red Arrows, brytyjskim zespołem pokazowym / Zdjęcie: Marcin Przeworski

Kołujący po locie F/A-18A nr 2 / Zdjęcie: Marcin Przeworski

Blue Angels w ciasnej formacji / Zdjęcie: Marcin Przeworski

Rozejście Hornetów / Zdjęcie: Blue Angels/US Navy

Występy Blue Angels każdorazowo przyciągają dziesiątki tysięcy ludzi / Zdjęcie: Marcin Przeworski

Hornet - ze względu na swoje rozmiary i masę - nie jest najlepszym samolotem pokazowym. Dlatego tym bardziej tak precyzyjne formacje muszą budzić podziw i uznanie widzów / Zdjęcie: Marcin Przeworski

Przelot czterech Szerszeni połączony z prezentacją żądeł - haki w pozycji opuszczonej, niczym do lądowania na lotniskowcu / Zdjęcie: Marcin Przeworski


Aeroplan - 03/2008
Drukuj Góra
www.altair.com.pl

© Wszelkie prawa zastrzeżone, 2007-2024 Altair Agencja Lotnicza Sp. z o. o.