Altair


Autoryzacja


Resetuj hasło
Autor: Grzegorz Hołdanowicz

Za 10,56 mln zł spółka G and R z Warszawy dostarczy Wojskom Lądowym do końca października 6 systemów mini-bsl Orbiter. Stosowny kontrakt został zawarty z Departamentem Zaopatrywania Sił Zbrojnych MON 18 lipca 2007. Szkolenie personelu z nowo powołanej eskadry BSL 49. Pułku Śmigłowców Bojowych w Pruszczu Gdańskim rozpocząć się ma z początkiem sierpnia. Pierwsze 4 zestawy wyprodukowane przez izraelską spółkę Aeronatics Defence Systems muszą być przekazane do końca września, jako że już w październiku mają polecieć z II zmianą PKW Afganistan.

Zakupiony pod koniec 2005 i dostarczony w marcu 2006 Orbiter jest obecnie używany przez Grom podczas działań poza granicami kraju / Zdjęcie: Grzegorz Hołdanowicz

Wybór Orbitera był pewnym zaskoczeniem, jako że zakup takiego systemu dla Wojskowej Formacji Specjalnej Grom pod koniec 2005 (dostawa w marcu 2006 - patrz RAPORT-wto 07/06) był przedstawiany jako krok wyjątkowy, związany ze specyficznymi potrzebami Wojsk Specjalnych. Jednak nie jest to wybór nietrafiony. Ma co najmniej dwa mocne punkty: realne doświadczenia z eksploatacji nie tylko w warunkach poligonowych w kraju oraz układ aerodynamiczny, zapewniający dużą stabilność także przy relatywnie silnych wiatrach, a takie nie są rzadkością w Afganistanie.

Wybór

Faworytami procedury wyboru 6 systemów przeznaczonych dla wojsk lądowych i planowanych do wysłania do Afganistanu zadawały się być systemy bardziej klasyczne, czyli głównie Skylark I Elbitu (proponowany przez Bumar) i Sofar WB Electronics (w partnerstwie z Top-I-Vision a zgłoszony przez Radwar, co było dużą niespodzianką, jako że Radwar formalnie realizuje wraz z Elbitem pracę badawczo-rozwojową w oparciu o Skylarka...). Do stawki dołączały także produkty z mniej wyrafinowanymi urządzeniami optycznymi (amerykański RQ-11B Raven oferowany przez Unitronex czy niemiecki EMT Aladin z oferty Ibcolu) oraz IAI BirdEye 400 proponowany przez IMS Griffin.

System to trzy statki powietrzne, wyrzutnia oraz naziemne stacje kontroli i kierowania /Zdjęcie: Grzegorz Hołdanowicz

Rzecz jasna konstrukcja postępowania, które doprowadziło do zakupu Orbiterów stawiała na pierwszym planie jak najkrótszy termin realizacji dostaw. A to zadanie wyjątkowo trudne w przypadku większości produktów tworzonych w oparciu o sieć kooperantów i wykorzystujących złożone systemy elektroniczne czy optyczne. Aeronautics przebił wszystkich deklaracją dostaw zgodną z oczekiwaniami polskiej strony. Pożądanym terminem dostawy przynajmniej części systemów był koniec czerwca. Rzecz jasna nikt nie był w stanie realnie tego dotrzymać, bo też nikt nie produkuje takich systemów na półkę. Nawet aktywna linia produkcyjna, czyli trwająca realizacja innego kontraktu nie musiała pomagać w przyśpieszeniu dostaw, jako że nie każdy klient godzi się na opóźnienie własnych dostaw. Tak było w przypadku IAI (realizuje duży kontrakt w Azji, ale i tak mogła dostarczyć systemy dla Polski w 6 do 9 miesięcy od podpisania kontraktu). Podobnie z innymi firmami - dostawy realizowane mogły być w okresie 90-120 dni. Nie trzeba podkreślać, iż szybkie dostawy to także znaczny wzrost ceny systemu - nawet o 200-250 tys. USD przy terminie krótszym o 2-3 miesiące od normalnego.

Wedle naszych informacji, Aeronautics miał uruchomioną linię produkcyjną Orbiterów z racji wcześniej podpisanych kontraktów z Kazachstanem i Irlandią (2 systemy dla sił zbrojnych tego państwa zostały zamówione w maju 2007), a klienci zgodzili się na korekty w swoich dostawach. Nie ma powodu nie wierzyć deklaracjom dostawcy, choć kilka nawet tegorocznych interwencyjnych zakupów jasno pokazało, iż musi istnieć realny i mocny mechanizm egzekwowania od producenta (szczególnie zagranicznego, bo krajowi i tak są pod ciągłym ostrzałem krytyki, często pozbawionej realnych podstaw) zobowiązań co do terminu i jakości dostaw.

Niesmak marcowy

W tym kontekście tym bardziej irytujące jest anulowanie rozpoczętej przez DZSZ MON w lutym 2007 procedury przetargowej na dostawę 6 zestawów mini-bsl. Przetarg był ogłoszony także na stronach European Defence Agency. Systemy miały być dostarczone do 29 czerwca (realnie w lipcu) na podstawie zaakceptowanych przez Radę Uzbrojenia w MON Wstępnych Założeń Taktyczno-Technicznych (WZTT). Zawierały one wymaganie współpracy ze Zautomatyzowanym Zestawem Kierowania Ogniem Topaz (system kierowania artylerią) i Polowym Zautomatyzowanym Systemem Dowodzenia Związkiem Taktycznym Wojsk Lądowych Szafran-ZT. W kompletacji systemu mini-bsl miał wchodzić także samochodów osobowo-terenowy, który w zamierzeniu Wojsk Lądowych (WL) powinien zapewnić niestacjonarne użytkowanie mini-bsl (w ruchu, m.in. w trakcie przebazowania - poprzez rozpoznanie terenu) w celu ochrony poruszającej się kolumny pojazdów. Opłaty za dokumentację wniosło 20 podmiotów, oferty miały być składane do 20 marca, a o ostatecznym zwycięzcy decydować miała aukcja elektroniczna, co byłoby ewenementem na skalę światową w odniesieniu do tego typu złożonych zakupów (aukcja elektroniczna jest świetnym narzędziem dla zakupów prostych, od spinaczy po jednoznacznie zdefiniowane laptopy - ale raczej nie w przypadku systemów uzbrojenia czy sprzętu wojskowego...). Jednak ofert nikt nie mógł złożyć, jako że do dnia składania ofert nikt też nie mógł pobrać... wymagań przetargowych, które ugrzęzły w uzgodnieniach wewnątrz MON.

Już po 20 marca prowadzono w dalszym ciągu intensywne przygotowania do ponownego ogłoszenia przetargu. Jednak analizując ceny i terminy dostaw komisja przetargowa - składająca się z przedstawicieli MON, SG WP WL i innych instytucji - uznała ostatecznie, że nie da się pogodzić pilnej potrzeby wyposażenia wojsk w Afganistanie w środki mini-bsl i przygotowanych wysokie WZTT. Ostatecznie na podstawie wniosku dowódcy WL gen. broni Waldemara Skrzypczaka minister obrony wydał zgodę na doraźny zakup 6 zestawów mini-bsl w trybie negocjacji. Rozważane miały być oferty dotyczące systemów użytkowanych w armiach państw NATO (bardzo pojemne pojęcie), spełniające podstawowe sił zbrojnych, a przede wszystkim dostępne w jak najkrótszym terminie. Rada Uzbrojenia zaakceptowała zmodyfikowane WZTT, w których opuszczono wymóg integracji z narodowymi systemami dowodzenia i odstąpiono od żądania dostawy samochodu osobowo-terenowego do przewozu systemów (co akurat jest bardzo trafne, jako że pojazd oraz systemy łączności powinny być dostarczane przez użytkownika).

Procedura uproszczona

Od mini-bsl oczekiwano wykonywania lotu po zadanej (z możliwością korekty) trasie, co powinno uprościć zadanie operatora (ale jednocześnie podnosiło poprzeczkę, eliminując rozwiązania prostsze, np. Ravena). System optoelektroniczny miał umożliwiać obserwację terenu i obiektów w zakresie światła widzialnego (w kolorze) oraz w paśmie podczerwieni w czasie ciągłym, jak również wykonywanie kolorowych stop klatek i zapisywanie ich w formacie JPEG. Ma też umożliwiać określenie współrzędnych prostokątnych (system UTM) obserwowanych obiektów z dokładnością nie gorszą niż 25 m. System naziemny obróbki danych miał umożliwiać zbieranie, analizę, przetwarzanie i archiwizację danych z rozpoznania, a w tym podstawową edycję plików wideo oraz plików graficznych w formacie JPEG polegającą na przeglądzie filmów i materiałów zdjęciowych, porównywaniu materiałów oraz nakładaniu obrazów na mapę. Z kolei system transmisji danych, pracując w pasmach 4,4-4,8 GHz (zapasowy 4,8-5,0 GHz), miał umożliwiać przesyłanie informacji (kolorowy sygnał wideo i stop klatka), przekazywanych w trybie ciągłym w czasie rzeczywistym, przesyłanie informacji (obrazu i stop klatek) z kamery podczerwieni, przekazywanych w trybie ciągłym w czasie rzeczywistym, transmisję niezbędnych danych cyfrowych w czasie rzeczywistym, transmisję wskazania stopnia naładowania baterii w platformie powietrznej. Warto zaznaczyć, iż wskazane pasma pracy (obejmują także pasmo sterowania) nie są powszechnie dostępne i mogły stanowić istotny problem dla części oferentów.

Orbiter został ostatnio zakupiony także przez Kazachstan oraz Irlandię /Zdjęcia: Aeronautics

Po zaakceptowaniu nowego trybu postępowania oraz - jak czytamy w informacji z DZSZ MON - przeprowadzono procedurę anulowania przetargu z lutego, przesyłając równocześnie nowe zapytanie ofertowe do wszystkich podmiotów, które zgłosiły się w postępowaniu przetargowym. Przedstawienie 18 maja nowego zapytania na tablicy ogłoszeń i na stronie internetowej DZSZ pozwalało złożyć informację ofertową także innym nowym podmiotom. Wszystko świetnie, tylko opublikowane na stronach DZSZ MON formalne pismo o anulowaniu postępowania DZSZ/8/IX-15/UZ/PRZ/Z/2007 z lutego było przygotowane dopiero 11 czerwca 2007, a podpisane 10 lipca 2007. Niezależnie od tego na majowe zapytanie ofertowe odpowiedziało 9 firm. Po analizie złożonych informacji komisja przetargowa przeprowadziła 25 czerwca spotkania z podmiotami, które zaoferowały najkrótszy czas dostawy, w celu szczegółowego określenia m.in. parametrów technicznych zestawów. Rozmowy prowadzono z: - G&R Sp. z o.o. (system Orbiter firmy Aeronautics Defense Systems); - Bumar Sp. z o.o. (oferujący system Skylark I firmy Elbit Systems); - Unitronex Poland Sp. z o.o. (w imieniu Aero Vironment Inc. oferującej system RQ-11B Raven).

Decyzja

Zaproszenie do negocjacji warunków umowy cywilno-prawnej na dostawę zestawów wysłano do G&R. W przypadku fiaska negocjacji miały być one podjęte z następnym w kolejności ocen oferentem. Zakończone powodzeniem rozmowy prowadzone były w dniach 11-12 lipca 2007. Uzgodniono dostawy 6 zestawów systemów miniaturowych bezpilotowych samolotów rozpoznawczych (miniBSR) Orbiter.

W skład każdego zestawu wchodzić ma:

  • stacja kierowania i kontroli (SKiK) - 1 szt.
  • platforma powietrzna (bezzałogowy samolot rozpoznawczy) - 3 szt.
  • moduł rozpoznawczy (głowica stabilizowana) z kamerą światła dziennego - 2 szt.
  • moduł rozpoznawczy (głowica stabilizowana) z kamerą podczerwieni - 1 szt.
  • moduł szkolny (głowica szkolna tzw. Dummy Payload) - 2 szt.
  • przenośny terminal obrazowy RVT - 1 kpl.
  • system antenowy zapewniający łączność SKiK z bsr - 1 kpl.
  • zestaw źródeł zasilania - 2 kpl.
  • zestaw obsługowo-naprawczy - 1 kpl
  • pojemnik transportowy (plecak) - 3 szt.
  • oraz 4 sztuki zewnętrznych dysków twardych do SKiK o pojemności pamięci 300 GB.

Dodatkowo producent zobowiązał się do zapewnienia gwarancji przez 36 miesięcy od dostawy zestawu. Teraz należy oczekiwać, iż producent dotrzyma uzgodnionych terminów.

System

Orbiter został ujawniony przez Aeronautics podczas salonu Le Bourget 2005. Wedle informacji uzyskanych od przedstawicieli Aeronautics podczas Eurosatory 2006, dotychczas sprzedano Orbitera w trzech państwach. Jak ustaliliśmy, tuż przed Polską niesprecyzowany kontrakt na ten typ miniUAV zawarli Izraelczycy w jednym z hiszpańskojęzycznych państw Ameryki Łacińskiej, zaś najpewniej już po Polsce system zamówiła także formacja policyjna nie sprecyzowanego państwa w rejonie Tahiti. Obecnie do grona użytkowników doliczyć należy wspomniane Kazachstan i Irlandię, choć w obu przypadkach raczej mowa o świeżych kontraktach.

Lądowanie w punkt na poduszce powietrznej może mieć istotne zalety w przypadku operowania na terenami obfitującymi w skały i kamienie

Większe systemy produkowane przez Aeronautics, przede wszystkim bsl Aerostar zostały sprzedane m.in. do Angoli (dla kompanii naftowej Chevron!), Wybrzeża Kości Słoniowej, Grecji, Gruzji, Rosji (we współpracy z Irkutem, dla Ministerstwa Sytuacji Nadzwyczajnych), oraz - w ramach gigantycznego kontraktu o wartości ok. 260 mln USD (obejmuje także bezzałogowe łodzie patrolowe Seastar) - Nigerii.

Aeronautics ma także umowę partnerską z General Dynamics, dzięki której sprzedał US Navy nieokreśloną liczbę nienazwanych systemów. Aerostar jest zresztą produkowany w USA. W lutym 2005 rozpoczęła się także promocja nowego, większego bsl Dominator, prezentowanego już na targach na Bliskim Wschodzie i w Indiach.

Sercem Orbitera jest UMAS czyli Unmanned Multiapplication System zaprojektowany przez Aeronautics. Jest to bazujący na 32-bitowym procesorze Motoroli komputer zarządzający lotem aparatu i wykonaniem przezeń misji, w tym także pracą systemu nawigacyjnego, głowic optoelektronicznych oraz systemu przesyłania danych. Dzięki przyjętym rozwiązaniom operator systemu w istocie całkowicie nie odpowiada za pilotaż systemu (może wprowadzać tylko dane graniczne, jak wysokość lotu czy punkty trasy) oraz kontrolować 6 zadanych wcześniej trybów wykonania zadania. Wedle danych Aeronautics, UMAS został intensywnie sprawdzony w trakcie badań i eksploatacji przez ponad 35 tys. godzin lotów.

Orbiter jest napędzany z pomocą elektrycznego silnika bezszczotkowego, co prócz wykonania całości z kompozytu (węglowego i szklanego) i pokrycia specjalną farbą sprawia, iż jest on bardzo trudno wykrywalny z ziemi. Jest praktycznie niesłyszalny podczas lotu na wysokości ok. 100 m!

O wartości Orbitera stanowią m.in. systemy elektrooptyczne produkowane przez współpracującą także z Elbitem spółkę Kontrop. Głowica D-STAMP/3G o masie 750 g wyposażona jest w kolorową cyfrową kamerę światła dziennego z możliwością 10x zbliżenia obrazu. Zapewnia możliwość wykrycia pojazdu z odległości ok. 2 km, człowieka - z ok. 900 m. Polskie Orbitery mają także być wyposażone w najnowszą, oficjalnie jeszcze nigdzie nie pokazywaną, nocną głowicę U-STAMP, czyli Un-Cooled Stabilized Miniature Infra Red Camera, o masie 1 kg i zdolną do wykrycia samochodu z odległości ponad 1 km.

Naziemny zestaw kontroli i współpracy z Orbiterem, czyli Personal Ground Control Station (PGCS) może także być wykorzystany do kierowania np. bezzałogowymi aerostatami obserwacyjnymi. Generalnie jest oparty o komputer polowy (Toshiba bądź Panasonic Toughbook 18" z monitorem dotykowym dla współpracy z interfejsem operatora) współpracujący z kompletem manipulatorów (HOTAS) pozwalających nie na pilotowanie maszyny (realizuje ona lot autonomicznie od momentu wystrzelenia z przenośnej katapulty), ile na kontrolowanie pracy kamery pokładowej i ewentualne modyfikowanie trybu pracy aparatu. Operator ma do dyspozycji 6 przycisków: do włączania silnika, kamery, uruchamiania trybu lądowania i lądowania awaryjnego, powrotu do bazy, utrzymania w zadanym rejonie. Dodatkowo manipulator współpracujący z kamerą pozwala na pełne zarządzanie jej działaniem (zbliżenia, oznaczanie celu, poszukiwanie itp.). Na monitorze PGCS prezentowane są dane o systemie obserwacyjnym i aparacie latającym, obraz z kamery oraz dane o locie. System przesyłania danych przygotowany jest do współpracy z aparatem pozostającym w odległości do 15 km od stanowiska kontroli.

Jedną z dużych zalet systemu jest możliwość przesyłania w czasie rzeczywistym danych do stanowiska dowodzenia (systemy amerykańskie niekoniecznie na to pozwalają). Dodatkowo cały przebieg misji, w tym zebrane obrazy i przeprowadzone transmisje, są przechowywane w pamięci PGCS, co pozwala na szczegółową analizę wykonania zadania, czy to realnego, czy treningowego.

System przenoszony jest - zgodnie z wymaganiami stawianymi oryginalnie przez wojska izraelskie - w 2 specjalnych plecakach o masie całkowitej 20 kg każdy. Aparat latający składany jest z 5 elementów (plus głowica). W skrajnym przypadku przygotowanie do lotu, wstrzelenie i przeprowadzenie rozpoznania może wykonać nawet jeden operator. Teoretycznie możliwe jest wypuszczenie statku powietrznego z ręki, ale podobnie jak w przypadku innych systemów tej klasy, jest to tak naprawdę mało praktyczna ostateczność.

Rozpiętość 2,2 m Długość 1 m Wysokość 0,12 m Maks. masa płatna 1,5 kg Maks. masa startowa 6,5 kg dla długotrwałości lotu 60-70 min. 7-7,5 kg dla długotrwałości ok. 120 min. Pułap operacyjny 3035 m Prędkość przelotowa 56-87 km/h Prędkość maks. 139 km/h Czas misji w dzień 95 min. Czas misji w nocy 60-120 min.

Shadow już tylko jeden

Przypomnieć wypada, iż w planach wyposażenia Wojsk Lądowych w systemy klasy bsl przewidywano w ubiegłym roku zakup w ciągu 3-5 lat do 21 zestawów mini-bsl o różnych parametrach, przeważnie zintegrowanych z narodowymi systemami dowodzenia i kierowania walką oraz 5-6 taktycznych systemów bsl dla poziomu brygady-dywizji. W tym ostatnim przypadku jeszcze do niedawna była szansa za zakup ze środków pomocy wojskowej USA (Foreign Military Financing; FMF) 2 zestawów AAI RQ-7B Shadow 200 (patrz RAPORT-wto 01/06). Jednak przeciągające się negocjacje kolejnych iteracji projektu kontraktu międzyrządowego (Letter of Offer and Acceptance; LOA) oraz wzrost kosztów innych, już aktywnych projektów finansowanych ze środków FMF sprawiły, iż bardzo realnie rozważana była całkowita rezygnacja z zakupu zestawów Shadow 200 i ewentualne rozpisanie otwartego przetargu na dostawy taktycznych bsl, co powinno zaowocować szybszym i tańszym programem. Ostatecznie uznano jednak, iż należy wykorzystać przyznane środki FMF i zakupić choć jeden system RQ-7B. Decyzja została podjęta przez ministra obrony 25 czerwca 2007.

Shadow 200 używany przez wojska amerykańskie w Iraku (kilkanaście systemów) i Afganistanie (zapewne 1-2 systemy) / Zdjęcie: US Army

Problem w tym, iż wobec zmiany przedmiotu zamówienia, konieczne jest przygotowanie nowego LOR, który może być gotowy w sierpniu lub wrześniu, co oznacza, że LOA będzie do podpisania nie wcześniej niż pod koniec października. A dostawy będą zrealizowane w ciągu ok. 18 miesięcy od podpisania LOA. No i cena z pewnością nie będzie równa połowie wartości 2 systemów negocjowanych wcześniej. W notyfikacji do Kongresu maksymalnie miały być warte 73 mln USD, realnie mówiono o kwocie 55-58 mln USD. Oznacza to, że do Mirosławca w pierwszej połowie 2009 może wreszcie trafić jeden taktyczny system bsl o wartości ok. 30 mln (plus VAT i cło, czyli plus ok. 25%), w dodatku dostarczony w konfiguracji US Army, czyli wymagający dalszej integracji z polskimi systemami dowodzenia i łączności.

Środki, które miały być wykorzystane na bsl musiały zostać przesunięte na inne projekty, a przede wszystkim C-130E. Zgodnie z LOA z końca 2005 Herculesy dla Polski miały kosztować 82,5 mln USD, a obecnie mowa już o kwocie 105-110 mln USD, co ma mieć związek z uwzględnieniem polskiego żądania dostosowania awioniki samolotów do wymagań europejskich przepisów lotniczych obowiązujących od 2010 (czyli doprowadzenia do przyzwoitego standardu). Dostawy C-130E do Powidza realizowane mają być przez 12-13 miesięcy od września 2008, szkolenie 50 osób personelu latającego i naziemnego już się rozpoczęło.

Tekst i zdjęcia: Grzegorz Hołdanowicz


RAPORT-wto - 08/2007
Drukuj Góra
www.altair.com.pl

© Wszelkie prawa zastrzeżone, 2007-2024 Altair Agencja Lotnicza Sp. z o. o.