Altair


Autoryzacja


Resetuj hasło
Autor: Tomasz Hypki

Pod koniec października, niegdyś szanowany i wiarygodny, dziennik Rzeczpospolita podminował Polskę tytułem Trotyl na wraku Tupolewa. W zajmującym prawie całą pierwszą kolumnę artykule Cezary Gmyz informował, że specjaliści, badający na zlecenie prokuratury szczątki rozbitego 10 kwietnia 2010 pod Smoleńskiem samolotu Tu-154M, wykryli na nich ślady trotylu i nitrogliceryny. Czego to miało dowodzić, autor nie musiał dodawać. Zrobili to za niego politycy partii opozycyjnych, a lider największej z nich stwierdził wprost, że pod Smoleńskiem zamordowano polskiego prezydenta i 95 innych wybitnych Polaków. Sam Gmyz w mediach elektronicznych dodawał, że ma aż cztery wiarygodne źródła i podawał kolejne, pikantne szczegóły. Grupa posłów i członków rodzin ofiar katastrofy, od miesięcy podgrzewających atmosferę zmyśleniami i kłamstwami, zorganizowała kolejną konferencję, w której padło wiele obrzydliwych oskarżeń i pomówień.

Tym razem kłamcy smoleńscy natrafili jednak na opór. Już wczesnym popołudniem przedstawiciele prokuratury na specjalnie zwołanej konferencji prasowej stwierdzili wprost, że w czasie prowadzonych badań wraku nie stwierdzono obecności ani trotylu, ani nitrogliceryny. Specjalistyczne badania (kolejne, bo wcześniej podobne, nie znajdując śladów materiałów wybuchowych, prowadzili już specjaliści rosyjscy i polscy – na zlecenie komisji badającej przyczyny wypadku) są kontynuowane, a ich wyniki będą znane za pół roku. Z wyjaśnień prokuratorów wynikało jasno, że Rzeczpospolita po prostu kłamała.

Następnego dnia gazeta ukazała się z dużym tytułem: Prawda za pół roku. Optymiści mogli pomyśleć, że redakcja Rzeczpospolitej potrzebuje pół roku, żeby zacząć pisać prawdę. Sporo, ale wyjście z nałogu nie może być szybkie, ani łatwe. W treści artykułu, znowu autorstwa Cezarego Gmyza, optymistów czekał jednak bardzo przykry zawód. Wynikało z niego zupełnie coś innego – żadnego kłamstwa na łamach gazety nie było, a prawdę za pół roku ma ogłosić prokuratura. I to prokuratura jest winna całego zamieszania.

Jakby tego było mało, redaktor naczelny Rzeczpospolitej, Tomasz Wróblewski, na jej drugiej stronie opublikował kolejny pokrętny komentarz: Nie wolno igrać z emocjami. I w tym przypadku tytuł był mylący. Autor nie adresował go do siebie. Podobnie, jak podległy mu Gmyz, pretensje kierował do prokuratury.

Kilka miesięcy wcześniej, ten sam autor w tej samej gazecie opublikował tekst, w którym dowodził na podstawie przecieków z prokuratury, że z nowego odczytu zapisów rozmów w kabinie załogi rozbitego Tu-154M wynika, iż w nie było w niej dowódcy Sił Powietrznych, gen. Andrzeja Błasika. Gdy prokuratura zdecydowała się odtajnić stenogram, z jego lektury można było wywnioskować, że o podobnym zaprzeczeniu nie może być mowy. Ze stenogramu wynikało nawet, że w kabinie załogi tuż przed katastrofą było aż dwóch generałów. Wówczas, podobnie jak tym razem, Rzeczpospolita nie odwołała swego kłamstwa. Ponieważ zaś sprawa była mniejszej wagi niż – nie formułowane wprost – oskarżenia o zamach na samolot przewożący Prezydenta RP, w wielu mediach, których dziennikarze nie mają czasu, ani ochoty na czytanie stenogramów, przewija się nadal kłamstwo Cezarego Gmyza i Rzeczpospolitej.

Niegdyś szanowany i wiarygodny dziennik, nazywany przez wieloletnich czytelników Rzepą, osunął się w ostatnim czasie nawet poniżej poziomu prasy brukowej. Bo ta, choć podaje informacje w sposób prymitywny, by wywołać sensację, stara się nie kłamać w sprawach ważnych, by nie narazić się na kosztowne procesy. Raczej więc zmyśla niż kłamie. Powstała w ten sposób cała dziedzina, którą można by nazwać smolensk fiction. Głupia i szkodliwa, ale skierowana głównie do najbardziej prymitywnych, niewiele rozumiejących odbiorców. Na jej rozpowszechnianiu zarabiają pseudodziennikarze, pseudospecjaliści oraz wynajmujący ich politycy i właściciele mediów. I nie ma na to rady. Taki jest współczesny świat.

Gdy do tej grupy dołączył powszechnie niegdyś szanowany i wiarygodny dziennik Rzeczpospolita, sytuacja się zmieniła. Gra emocjami i okłamywanie elit nie może doprowadzić Polski do niczego dobrego. Czas najwyższy na opamiętanie.

Tomasz Hypki

PS. Sam zaprzestałem regularnej lektury Rzeczpospolitej już dość dawno. Po prostu trudno znaleźć w niej jakąś wolną od przemijających mód i uwarunkowań politycznych wiedzę, czy zaczyn intelektualny, z których niegdyś słynął ten dziennik. Na rynku jest wybór, wiarygodne źródła informacji można znaleźć też w Internecie, choć wymaga to sporego wysiłku. Z przyzwyczajenia nasza agencja prenumerowała jednak dwa egzemplarze gazety. Jak wielu innym Polakom, postępowanie jej redakcji nie dało nam wyboru. Ta prenumerata, podobnie jak dobre imię Rzepy, to już historia.


Skrzydlata Polska - 11/2012

    Wydarzenia

  • Wielki skok w dziejach ludzkości?

    14 października została pokonana kolejna bariera ludzkich możliwości, zarówno fizjologicznych, jak i technologicznych. Tego dnia Austriak Felix Baumgartner wykonał skok z wysokości 39 045 m, bijąc trzy rekordy świata – największej wysokości lotu załogowego balonem, skoku ze spadochronem z największej wysokości oraz największej prędkości lotu swobodnego. Według założeń pomysłodawców wyczyn ma przysłużyć się także nauce – dzięki niemu można będzie dowiedzieć się więcej na temat zachowania organizmu człowieka podczas lotów na dużych wysokościach.

  • Żywa legenda skoków wysokościowych

    Joseph William Kittinger II urodził się 27 lipca 1928. Już jako nastolatek brał udział w wyścigach łodzi motorowych. W 1949 wstąpił do US Air Force, a po otrzymaniu promocji na stopień podporucznika został przydzielony do 86. Skrzydła Myśliwsko-Bombowego w Ramstein, gdzie latał samolotami F-84 Thunderjet i F-86 Sabre. Pięć lat później Kittinger został przeniesiony do centrum badań nad pociskami rakietowymi w Holloman. Tam, uczestnicząc w próbach sań rakietowych, spotkał się z płk. Johnem Stappem, który będąc pod wrażeniem kunsztu pilotażu Kittingera, rekomendował go dowództwu jako kandydata do przedsięwzięć naukowo-badawczych.

  • Od wydawcy

  • Kłamstwo pasione Rzepą

    Pod koniec października, niegdyś szanowany i wiarygodny, dziennik Rzeczpospolita podminował Polskę tytułem Trotyl na wraku Tupolewa. W zajmującym prawie całą pierwszą kolumnę artykule Cezary Gmyz informował, że specjaliści, badający na zlecenie prokuratury szczątki rozbitego 10 kwietnia 2010 pod Smoleńskiem samolotu Tu-154M, wykryli na nich ślady trotylu i nitrogliceryny.

  • Z lotu po kraju

    Z lotu po świecie

    Transport

  • Niemiecki teatr dwóch aktorów

    Działalność Air Berlin i Lufthansy w ostatnich latach można porównać do epickiego dramatu lotniczego, rozpisanego na dwóch aktorów, który rozgrywa się na europejskiej scenie branży transportu lotniczego. Widownią jesteśmy my wszyscy, czyli pasażerowie, scenografię i rekwizyty stanowią porty lotnicze, włącznie z nadal nie oddanym do użytku lotniskiem w Berlinie, a tłem akcji są m.in. kryzys gospodarczy oraz istotne przemiany z zakresu zachowań społecznych.

  • Sadków dla cywili

    Do końca listopada 2012 spółka Holma przeniesie tymczasowy terminal pasażerski z lotniska Łódź-Lublinek do Radomia, a najpóźniej do początku maja 2013 zrealizuje prace wykończeniowe w budynku terminalu postawionym na lotnisku Radom-Sadków. To kolejny ważny krok na drodze do otwarcia międzynarodowego portu lotniczego w Radomiu.

  • Lotnictwo wojskowe

  • Lotnicze aspekty Anakondy-12

    W dniach 17–27 września na poligonach i w centrach szkolenia w Drawsku, Orzyszu, Ustce, a także na akwenach morskich Marynarki Wojennej przeprowadzono Połączone Ćwiczenie Sił Zbrojnych i Układu Pozamilitarnego pk. ANAKONDA-12. Wzięło w nim udział 11,5 tys. żołnierzy wszystkich rodzajów wojsk RP oraz 2,3 tys. jednostek sprzętu, w tym 24 samoloty (20 bojowych) i 30 śmigłowców.

  • Z wiatrem w zawody

  • Srebrne Castellon

    Tegoroczne XVIII Mistrzostwa Świata w Lataniu Rajdowym już po raz kolejny zgromadziły najlepszych pilotów z całego globu, by wyłonić mistrzów tej sztuki latania. Były to mistrzostwa wyjątkowe pod względem rywalizacji sportowej, jak i miejsca, w którym je rozegrano. Hiszpania urzeka pięknem krajobrazu, a miejscowość Castellon wraz z lotniskiem znajdującym się bezpośrednio przy plaży, będzie nostalgicznym wspomnieniem zawodników.

  • Amerykańska lekcja

    Mistrzostwa Świata Balonów na Ogrzane Powietrze, najważniejsze w tej dyscyplinie sportu zawody, rozgrywane są co dwa lata w różnych miejscach naszego globu. Każdy lot, od kiedy po raz pierwszy uniosłam się w gondoli balonu, wykonywałam z myślą, aby kiedyś znaleźć się w gronie uczestników tych zawodów.

  • Tradycje świętojańskie

    W dniach 11–15 lipca 2012 w Pasłęku już po raz szesnasty odbyły się Świętojańskie Zawody Balonowe im. Bogusława Stankiewicza, w ramach projektu Powiat Elbląski z lotu ptaka i poziomu ssaka. Wniosek o realizację projektu został złożony do Stowarzyszenia Łączy Nas Kanał Elbląski w Elblągu na konkurs ogłoszony w ramach działania Wdrażanie Lokalnych Strategii Rozwoju Programu Rozwoju Obszarów Wiejskich na lata 2007–2013, w dziale Mały projekt.

  • Klub 1:72

  • Polska wiktoria w Wiktorii

    Po konkursach w Ameryce Północnej (Columbus 2009) i na kontynencie azjatyckim (Ankara 2011) postanowiłem zmierzyć się z Australią. Wprawdzie marzenie o wyjeździe na australijski konkurs dojrzewało we mnie już od kilku lat i od dłuższego czasu pilnie śledziłem pojawiające się w Internecie informacje o tamtejszych imprezach modelarskich, to jednak nie mogłem zdecydować się na start w tym najbardziej odległym od naszego kraju modelarskim punkcie na mapie świata. W końcu jednak decyzja zapadła. Mój przyjaciel, Przemysław Litewka, modelarz z Poznania i wielki miłośnik Australii wyraził chęć towarzyszenia mi w tej dalekiej eskapadzie.

  • Sylwetki lotników

  • Serce na niebie

    26 września br. zmarł w Zielonej Górze Edward Jaworski. Był jednym z ostatnich polskich pilotów myśliwskich, którzy podczas II wojny światowej walczyli na Zachodzie. Był też jednym z pionierów nowoczesnego lotnictwa sanitarnego w Polsce. Ale przede wszystkim był człowiekiem wielkiego serca, zawsze otwartym na innych.

  • Żarowcy razem

    Od 7 do 11 września 2012 ponad 100 osób zebrało się w internacie Górskiej Szkoły Szybowcowej AP Żar, aby jak co roku uczestniczyć w spotkaniu miłośników tej świętej góry szybowników polskich, nacieszyć się widokiem jej przepięknej okolicy, polatać szybowcami i powspominać w gronie przyjaciół dawne latanie nad zboczami Beskidu Małego na żaglu, fali lub termice.

  • Nasze trasy

  • Recenzje
Drukuj Góra
www.altair.com.pl

© Wszelkie prawa zastrzeżone, 2007-2024 Altair Agencja Lotnicza Sp. z o. o.