Na Syberii rozbił się śmigłowiec Mi-8 z 2 tonami amonitu. 9 (10) osób znajdujących się na jego pokładzie zginęło.
Śmigłowiec Mi-8 przewoził 1,9 t materiałów wybuchowych. Amonit miał służyć do rozbijania lodu na rzece Niżnaja Tunguska. Na pokładzie znajdowało się 3 członków załogi i 6 (według innych danych – 7) pasażerów, w tym szef regionalnego oddziału Ministerstwa ds. Sytuacji Nadzwyczajnych, Stanisław Omielianczik.
Śmigłowiec nie nawiązał łączności zaplanowanej na 12:54 czasu moskiewskiego. Okazało się, że rozbił się niedaleko wioski Prieobrażienka w Rejonie Katangskim Obwodu Irkuckiego.
W akcji poszukiwawczo-ratowniczej uczestniczyło ponad 250 osób. Wspierał ich m.in. samolot An-26 z Bratska i śmigłowiec Mi-8 z Wanawary. Wrak odnaleziono ok. 14:30 czasu moskiewskiego 8 km od Prieobrażienki. Szczątki były rozrzucone na lodzie w promieniu 100 m.
Akcję ratowniczą wstrzymano z zapadnięciem zmroku. Ma być wznowiona jutro rano. Warunki terenowe są bardzo trudne. Najbliższe miejsce, gdzie może bezpiecznie wylądować śmigłowiec, jest odległe od miejsca katastrofy o 5 km.
Rozbity śmigłowiec to Mi-8 należący do kompanii Angara. Nie wiadomo, co było przyczyną katastrofy.