Śmigłowce EC135 brytyjskiego Bond Air Services zostały uziemione ze względów bezpieczeństwa. To efekt analiz po katastrofie w Glasgow.
Po katastrofie śmigłowca EC135, który 29 listopada spadł na pub The Clutha w Glasgow, jego właściciel – Bond Air Services przeprowadził testy pozostałych posiadanych maszyn tego typu. Po wykryciu w jednym z nich niesprawności wskaźnika systemu paliwowego, operator zdecydował się prewencyjnie zawiesić loty 22 śmigłowców EC135 T2, którymi dysponuje w Wielkiej Brytanii (pozostałych 16 stacjonuje za granicą).
Oznacza to, że jedna trzecia brytyjskich śmigłowców policyjnych i medycznych nie może wykonywać swych zadań. Teraz EC135 Bond Air Services przejdą dodatkowe badania, by móc powrócić do lotów. Należący do EADS Eurocopter stwierdził, że to standardowa procedura w takich przypadkach. Ale nie zalecił podobnych działań wobec EC135 innych operatorów na świecie.
Przyczyna katastrofy z 29 listopada pozostaje nieznana. Dotychczasowe badania wykazały, że zarówno silniki, jak i przekładnia główna rozbitego śmigłowca były sprawne do końca feralnego lotu. To samo dotyczy innych zbadanych głównych systemów maszyny. Przebadano też 95 litrów paliwa wydobytego z wraku, nie stwierdzając nieprawidłowości.
Feralny EC135 wracał z dalekiego lotu do Dalkeith niedaleko Edynburga przez South Lanarkshire i North Lanarkshire. Rozbił się około 2 mile od docelowego lądowiska.
Początkowo podawano, że w katastrofie w Glasgow zginęło 6 osób, a ponad 30 zostało rannych. W kolejnych dniach liczba ofiar rosła, by dotąd sięgnąć 10 zabitych. Przedwczoraj poinformowano o śmierci 59-letniego Joe Cuskera w szpitalu w Glasgow.