Po raz kolejny były prezydent Pakistanu, Pervez Musharraf, nie zdołał dotrzeć do sądu na czekającą go rozprawę. Tym razem na przeszkodzie stanęły problemy zdrowotne.
Były dyktator Pakistanu, Pervez Musharraf, po raz kolejny nie zdołał dotrzeć na rozprawę sądową toczącą się w sprawie przestępstw, jakie popełnił w czasie sprawowania urzędu prezydenta kraju. Dzisiejszy przypadek jest już trzecim w ciągu 2 tygodni. Poprzednio przyczyną dwukrotnej nieobecności wojskowego w sądzie były ładunki wybuchowe rzekomo wykryte na trasie przejazdu konwoju transportującego go z jego posiadłości pod Islamabadem do gmachu Biblioteki Narodowej w stolicy.
Dziś na przeszkodzie stanęły były problemy zdrowotne Musharrafa. Według jego obrońców, w drodze na przesłuchanie były prezydent Pakistanu zaczął odczuwać bóle w klatce piersiowej, grożące zawałem. Były dyktator został przetransportowany do kardiologicznego szpitala wojskowego w Rawalpindi, oddalonym od Islamabadu o 14,5 km.
Postępowanie sądowe, którego Musharraf wyraźnie stara się unikać, toczone jest w związku z oskarżeniami o przestępstwa popełnione w trakcje pozostawania u władzy w latach 1999-2008. Chodzi m.in. o udział w wojskowym zamachu stanu z 1999, który wyniósł go na stanowisko prezydenta kraju, a także o rzekome zlecenie zabójstwa byłej premier kraju, Benazir Bhutto.