Według doniesień amerykańskiej prasy, największym przeciwnikiem budowy nowych niszczycieli typu Zumwalt jest... US Navy. Dowódcy marynarki uważają, że bardzo nowoczesne, ale i drogie niszczyciele, stanowią zagrożenie dla innych priorytetów US Navy.
Według oficjalnych planów Pentagonu, amerykańska marynarka wojenna chce pozyskać 7 niszczycieli DDG 1000 ,typu Zumwalt. Kontrakty na budowę dwóch pierwszych jednostek zostały podpisane w lutym bieżącego roku (zobacz: Rusza budowa Zumwaltów). Okręty - dzięki zastosowaniu nowych technologii - mają zdeklasować wszystkich ewentualnych przeciwników. Nowoczesność oraz fakt, że niszczyciele będą mieć wyporność ok. 15 tys. t (a więc będą większe od większości krążowników), skutkuje wysoką ceną jednostkową. W projektach US Navy szacuje się, że jeden Zumwalt będzie kosztował 3,3 mld USD, jednak niezależne źródła (w tym GAO, parlamentarne biuro kontroli rządu) wskazują, że suma ta będzie większa i wyniesie 5 mld USD. Będzie wiec porównywalna z kwotą, jaka trzeba przeznaczyć na seryjny lotniskowiec z napędem atomowym o wyporności ok. 100 tys. t.
Amerykańska prasa twierdzi, że z faktu tego zdają sobie również przedstawiciele US Navy. Według zachowujących anonimowość kongresmanów, przeciwnikiem dalszych zamówień jest np. szef operacji morskich, adm. Gary Roughead. Potwierdzeniem tych tez jest fakt, że marynarka postuluje co prawda finansowanie budowy 3. jednostki w projekcie budżetu na 2009, jednak od kilku miesięcy zachowuje milczenie w sprawie pozostałych, planowanych okrętów.
Przyczyną takiego stanowiska ma być chęć zachowania pełnego finansowania programów lekkich jednostek klasy Littoral Combat Ship (zobacz: Wodowanie drugiego LSC) i okrętów podwodnych, co jest wątpliwe w przypadku niemal pewnego przekroczenia preliminarzy, związanych z budową Zumwaltów. Po drugie, w myśl założeń programu rozwoju, US Navy powinna zwiększyć liczbę jednostek, z obecnych 280 do 313 (zobacz: Krytyka planów US Navy). Tymczasem rezygnacja z 5 niszczycieli DDG 1000, pozwoli zaoszczędzić 17-25 mld USD, a więc sumę, za którą można istotnie rozbudować liczebność floty, chociażby o kilkanaście niszczycieli DDG51, typu Arleigh Burke. Przedstawiciele US Navy przyznali ostatnio, że rozpatrują możliwość zwiększenia zamówienia na te jednostki. Przypomnijmy, że Pentagon zamówił w latach 1980. 62 niszczyciele, z których większość została już dostarczona. Ostatnie mają trafić do służby w 2013.
Według mediów, program DDG 1000 istnieje dzięki osobistemu poparciu sekretarza obrony Roberta Gatesa i urzędników administracji prezydenckiej. Jego zwolennikami są też senatorowie stanów, w których działają stocznie budujące Zumwalty. Jednak - jak przyznaje oficjalnie republikanin Gene Taylor ze stanu Missisipi, gdzie swoją stocznię ma Northrop Grumman - istotne jest, by przemysł miał zamówienia. Mniej istotne jest, czy będą budowane DDG 51 czy Zumwalty.