W środę 16 lipca w Gdyni oficjalną, trzydniową wizytę zakończył zespół okrętów Floty Bałtyckiej Rosji z zastępcą dowódcy Floty na czele. To pierwsza od dłuższego czasu oficjalna wizyta w Polsce tej rangi i na tym szczeblu.
Podczas wejścia do Gdyni, na obrotnicy, Nastojcziwyj zademonstrował złą stronę technologii rosyjskich siłowni okrętowych. Podczas zatrzymywania prawie 8000 ton okrętu przez turbiny parowe o mocy 100000 KM dym z komina położył się nad całą południową częścią Portu Gdynia. Okręty postawiono przy nabrzeżach przeładunkowych. Okręty projektu 956 to już dosyć przestarzała technologia lat 1980. z elektroniką tranzystorową i pierwszymi procesorami w zastosowaniach wojskowych. Architektura okrętu pokazuje wielość specjalistycznych anten, zdwojone dla poprawy niezawodności systemy kierowania ogniem i toporne elementy walki
Stosunki dyplomatyczne Polski z Rosją są trudne, głównie za sprawą możliwości rozlokowania w Polsce elementów tarczy antyrakietowej, kłopotów z bałtyckim ropociągiem do Niemiec oraz opozycją naszego kraju wobec otwarcia rynków Unii Europejskiej dla rosyjskiego handlu. Dobre kontakty z Flotą Bałtycką mogłyby jednak wpłynąć korzystnie na niektóre aspekty funkcjonowania Marynarki Wojennej. Głównie w dziedzinie dostępności części zamiennych do okrętów i sprzętu, który pochodzi zza wschodniej granicy lub też jest oparta o wschodnie technologie.
Polskim partnerem w rozmowach z zastępcą dowódcy Floty Bałtyckiej Federacji Rosyjskiej wiceadmirałem Wasilijem Nikanowiczem Apanowiczem był szef szkolenia MW wiceadmirał Maciej Węglewski i dowódca 3. Flotylli Okrętów komandor Marek Kurzyk.
Tarantul-III powstał jako rozwinięcie poprzednich projektów okrętów rakietowych 1241 (Tarantul-I i Tarantul-II), tym razem znacznie zmienionym ze względu na nową i nowoczesną w latach 1980. rakietę przeciwokrętową P-80 Żubr. Przebudowano nadbudówki i zmieniono siłownię z COGAG na CODAG, co zmniejszyło zasięg i prędkość, ale poprawiło ekonomiczność i uprościło obsługę. W do końca 2008 mają służyć jeszcze dwa okręty pierwszej wersji 1241R
Wizyta była interesująca z wielu względów. W skład zespołu wiceadmirała Apanowicza wchodził niszczyciel rakietowy Nastojczywyj (numer burtowy 610) projektu 956A. Okręty typu Sowriemiennyj są stosunkowo częstymi i dobrze znanymi gośćmi w polskich portach oraz partnerem w ponadnarodowych ćwiczeniach NATO z krajami spoza sojuszu. W zespole znajdował się też okręt rakietowy Morszansk (numer burtowy 874) projektu 1241.1MP Mołnia (Tarantul III) z rakietami 3M80 Moskit (SS-N-22 Sunburn). Trzecim okrętem zespołu była korweta rakietowa Gejzer (numer burtowy 555) projektu 1243.1 Owod (Nanuchka III) z ciężkimi pociskami rakietowymi P-120 Malachit. Oba okręty rakietowe towarzyszące niszczycielowi należą do typów wycofywanych z uzbrojenia lub ze względów technicznych więcej stojących przy nabrzeżach niż szkolących się na morzu. Chociaż trzeba przyznać, że jednostki cumujące w Gdyni wyglądały na użytkowane i zadbane.
Nanuchka-III z zespołu Floty Bałtyckiej to najciekawsza jednostka, która cumowała w Gdyni. Swego czasu ciężkie rakiety przeciwokrętowe Malachit, w które jest wyposażona korweta, spędzały sen z oczu dowódcom NATO. Były bowiem przeznaczone do zwalczania najważniejszych okrętów bojowych - lotniskowców. Przy prędkości przekraczającej Ma3, bezwładnościowym systemie naprowadzania z możliwością korekcji, ponad 300 kg materiałów wybuchowych i 250 km zasięgu, mieli się czego obawiać
Zdjęcia: Janusz Walczak