Rosjanie przyznali się dotąd do utraty nad Południową Osetią dwóch samolotów: Su-25 i Tu-22. Ten drugi miał zostać zestrzelony pociskiem zestawu S-200 dostarczonego przez Ukrainę.
Według agencji Interfax, źródła w sztabie rosyjskiej grupy wojsk w Osetii Południowej oceniają, że ich naddźwiękowy bombowiec nie mógł zostać zestrzelony w inny sposób, bo samoloty tego typu latają zwykle na wysokości ponad 10 km. Przenośne zestawy, którymi dysponuje Gruzja, mają zbyt mały zasięg, równy ok. 5 km.
Rosjanie już wcześniej oskarżali Ukrainę o dostarczanie dużych ilości uzbrojenia do Gruzji. Według Moskwy było to jedną z przyczyn, które stymulowały Tbilisi do podjęcia interwencji w Południowej Osetii.
Gruzini tymczasem twierdzą, że zestrzelili 7-10 samolotów, a do niewoli wzięli 3 rosyjskich lotników. Gruzińska telewizja podała nawet personalia jednego z nich - płk. Igora Zinowa. Te dane nie zostały jednak potwierdzone oficjalnie.
Władze Południowej Osetii poinformowały z kolei o zestrzeleniu w czasie sobotnich walk w rejonie Cchinwali jednego gruzińskiego samolotu i zniszczeniu co najmniej 12 czołgów.