Nad USA ponownie pojawił się Zeppelin. Airship Ventures, nowo założone przedsiębiorstwo, które ma prowadzić loty wycieczkowe, zakupiło niemiecki sterowiec, który odbywa obecnie lot z portu, do macierzystej bazy Moffett Field w Mountain View, niedaleko San Francisco.
Do ubiegłego czwartku największymi sterowcami USA były Goodyeary GZ-20 o długości 58 m. Jednak właśnie wtedy, ze statku Combi Dock I, w porcie Beaumont, na wschodzie Teksasu, wyładowano sterowiec NT niemieckiej Zeppelin Luftschifftechnik GmbH. Jest to statek powietrzny o długości 75 m (a więc dłuższy od Boeinga B747), zabierający na pokład do 12 pasażerów i napędzany 3 silnikami 3 x Lycoming IO-360 o mocy 200 KM każdy. Zapewniają one maksymalną prędkość 125 km/h (normalna prędkość przelotowa to 65-95 km/h) i zasięg do 900 km. Teoretycznie sterowiec może utrzymywać się w powietrzu przez 24 h. Tyle, że nie został stworzony do takich zadań.
Będzie on wykonywał stosunkowo krótkie loty wycieczkowe w okolicach San Francisco, mając za macierzyste lotnisko bazę wojskowo-cywilną Moffett Field. Jego wybór nie był przypadkowy. Są tam, jedyne w tym rejonie USA, puste hangary - wykorzystywane niegdyś przez US Air Force - zdolne pomieścić sterowiec tej wielkości.
Operator Zeppelina, Airship Ventures, to przedsiębiorstwo założone na początku 2007, specjalnie do zakupu i wykorzystania tego jednego sterowca. Pomysłodawcą było młode małżeństwo, korzystające z zasobów finansowych bogatych rodziców i ich koneksji, które pozwoliły szybko zebrać grupę udziałowców przedsięwzięcia.
Pierwszy lot stał się sporym wydarzeniem medialnym. Z Beaumont do Moffett Field jest bowiem ok. 2700 km w linii prostej, czyli więcej niż z Warszawy do Lizbony.
Podróż rozpoczęła się w piątek, 17 października z lotniska Beaumont (sterowiec dokuje do przewożonego samochodem masztu, będącego jednocześnie magistralą paliwową). Po pokonaniu ponad 400 km, Zeppelin wylądował w San Antonio. W sobotę załoga pokonała ok. 480 km, lądując w Fort Stockton, niedaleko południowo-wschodniej granicy stanu Nowy Meksyk. Kolejny etap skończył się w rejonie El-Paso, by dzisiaj, po kolejnych 400-500 km osiągnąć rejon Phoenix, skąd do macierzystego lotniska pozostaną już tylko 2-3 dni lotu.