Altair


Autoryzacja


Resetuj hasło

Rosja chce wzmocnić obronę przeciwlotniczą Kuby

Strategia i polityka, 30 października 2008

Do 3 listopada 2008 na Kubie ma przebywać delegacja rosyjskich wojskowych z szefem sztabu obrony przeciwlotniczej wojsk lądowych - gen. Aleksandrem Masłowem na czele. Według prasy moskiewskiej, Rosjanie rozmawiają z szefem sztabu generalnego armii kubańskiej, gen. Alvaro Lepezem Mierą oraz dowódcą lotnictwa i wojsk obrony powietrznej Pedro Mendiondo Gomezem o modernizacji sieci dozoru radiolokacyjnego wyspy i rakietowych zestawów przeciwlotniczych.

To pierwsze tego rodzaju przedsięwzięcie podjęte z inicjatywy Kremla od chwili zamknięcia bazy rosyjskich doradców wojskowych na Kubie - Lourdes w 2001. W składzie grupy rosyjskich oficerów wizytującej obecnie Kubę znajdują się wykładowcy jedynej w Rosji oficerskiej szkoły wyższej kadr obrony przeciwlotniczej w Smoleńsku, ponieważ tematem rozmów ma być ponowne otwarcie możliwości przyjęcia w jej mury grupy studentów kubańskich.

Rosyjski resort obrony wymienia systemy kubańskiej opl, które wymagają jego pomocy modernizacyjnej. Są to stacje radiolokacyjne małego zasięgu P-19, wykrywające cele poruszające się na małej wysokości na dystansie do 6 km, oraz radiolokatory P-18 Terek, pozwalające lokalizować obiekty na wysokościach do 35 km na dystansie do 250 km. Rosjanie mają także zadbać o dostawę części zamiennych i odmłodzenie kubańskich zestawów rakietowych Igła, Osa-AK i Kwadrat (Kub).

Rosjanie oceniają, iż obecny sprzęt kubańskich wojsk obrony przeciwlotniczej jest przestarzały, a konieczność wzmocnienia obrony wybrzeża wyspy i rejonu lotnisk wojskowych, z uwagi na bliskość Florydy, jest ogromna. Uwaga rosyjskiego dowództwa skłania się w kierunku nowoczesnych zestawów - takich jak S-300, czy S-400.

Według szefa centrum planowania strategicznego rosyjskiego resortu obrony - Anatolija Cyganoka, pierwsza wizyta generalskiej delegacji na Kubie może być zapowiedzią rozbudowy obecności militarnej Moskwy na wyspie. Nie wykluczył on możliwości stacjonowania na Kubie samolotów bojowych, okrętów nawodnych i podwodnych Rosji (niektórzy generałowie spekulują nawet na temat możliwości sformowania tzw. Karaibskiego Okręgu Wojskowego!). Do ich ochrony potrzebny byłby parasol obronny w postaci nowoczesnych zestawów przeciwlotniczych. Cyganok wyraźnie zaznaczył, że podróż rosyjskich generałów na Kubę i dalsze ewentualne kroki mają bezpośredni związek z instalacją amerykańskiego systemu przeciwrakietowego w Europie.

Jednak wicedyrektor moskiewskiej Akademii Problemów Geopolitycznych - gen. Leonid Iwaszow uważa, że za wcześnie jeszcze na szybkie dostawy nowoczesnego uzbrojenia na Kubę, ponieważ wiąże się to z poważnymi wydatkami, a wyspa jest po prostu niewypłacalna.

Komentatorzy moskiewscy zauważają, iż w sierpniu 2008 w Hawanie odbyło się spotkanie Raula Castro z wicepremierem Rosji - Igorem Sieczinem i szefem Rady Bezpieczeństwa Rosji - Nikołajem Patruszewem. Rozmawiano wówczas o możliwości inwestowania rosyjskich korporacji w kubańskie złoża naftowe. Nie jest więc wykluczone, że właśnie w ten sposób Kuba będzie płaciła Rosji za nowoczesną broń.

Jak zauważają analitycy, sytuacja do pewnego stopnia przypomina wczesne lata 1960., kiedy perspektywa objęcia władzy w USA przez młodego prezydenta Kennedy'ego uruchomiła strategiczne plany rakietowe Kremla na Kubie. Co w efekcie przyniosło jeden z najpoważniejszych w historii kryzysów epoki jądrowej. Jeśli Rosja ustawi na Kubie przeciwlotnicze zestawy S-300, czy S-400, obejmujące swoim zasięgiem rażenia terytorium USA, nowy prezydent Stanów Zjednoczonych może znaleźć się w sytuacji Kennedy'ego.


Drukuj Góra
www.altair.com.pl

© Wszelkie prawa zastrzeżone, 2007-2024 Altair Agencja Lotnicza Sp. z o. o.