Odpowiedzialny w administracji prezydenta Ukrainy za tzw. operację antyterrorystyczną (ATO) Andriej Łysenko, poinformował, że Petr Poroszenko w czasie wczorajszej inspekcji posterunków w Donbasie trafił pod ostrzał separatystów. Posterunki 128. brygady WSU w Zajcewo, Majorsku, Awdiejewce, Opytnom i Wodianom zostały zaatakowane z moździerzy, a w Pieskach ogniem artyleryjskim. – Łącznie separatyści wystrzelili ponad 130 min i 26 nabojów artyleryjskich. Dwóch naszych żołnierzy zostało rannych – powiedział Łysenko. Nic nie wskazuje jednak na to, by Poroszence groziło jakieś niebezpieczeństwo.
Wczoraj wieczorem Poroszenko pojawił się niezapowiedziany między innymi na posterunku Wodjanoje, odległym zaledwie o 2 km od terminala portu lotniczego w Doniecku, kontrolowanego przez separatystów. Wręczył tam nagrody i odznaczenia żołnierzom uczestniczącym w ATO. Podpisał też rozporządzenie o demobilizacji żołnierzy powołanych do wojska w czasie piątej fali mobilizacji, po 14 stycznia 2015. Zapowiedział, że kolejnej mobilizacji w najbliższym czasie nie będzie. Armia ukraińska ma bowiem stawiać na żołnierzy kontraktowych.
Po inspekcji posterunków Poroszenko udał się do Charkowa. Tam spotkał się z kadrą i kadetami Uniwersytetu wojsk lotniczych (WWS) im. Iwana Kożeduba, nadając mu tytuł narodowego. Zapowiedział zbudowanie lotnictwa, które będzie zdolne do wykonania adekwatnego uderzenia przeciw każdemu agresorowi.
Według Poroszenki, w 2016 na remonty uzbrojenia budżet Ukrainy przeznaczył 2,5 mld hrywien (ok. 400 mln zł). Ma to wystarczyć m.in. na wyremontowanie 35 samolotów i 15 śmigłowców. Według administracji prezydenckiej, w siłach zbrojnych znajduje się już ponad 30 wyremontowanych i zmodernizowanych samolotów, w tym MiG-29, Su-24, Su-25 i L-29.