Departament Bezpieczeństwa Krajowego (Homeland Security, DHS) ogłosił zaostrzenie przepisów, dotyczących przekraczania granicy USA przez samoloty lotnictwa ogólnego. Piloci będą musieli zgłaszać wcześniej wszystkich pasażerów.
DHS żąda, by piloci wszystkich samolotów lecących do i z USA, podawali urzędnikom Amerykańska Agencja Ceł i Ochrony Granic (USCBP) pełną listę pasażerów, przynajmniej na godzinę przed startem.
Problem dotyczy przede wszystkim podróży do sąsiadów Stanów Zjednoczonych. Co roku tylko do i z Meksyku odbywa się ok. 140 tys. lotów. Do tej pory procedury przekraczania granicy były maksymalnie uproszczone. Piloci musieli jedynie podać trasę lotu, a pasażerowie być gotowi do ewentualnej kontroli paszportowej. W zasadzie - pomijając wymogi kontroli ruchu powietrznego - podróże awionetkami były nie bardziej uciążliwe administracyjnie, niż samochodem lub promami, na granicy z Kanadą.
Po zamachach z 2001, władze w Waszyngtonie stopniowo roztaczają coraz większą kontrolę nad prywatnym ruchem lotniczym. Środowisko pilotów, rozumiejąc wymogi bezpieczeństwa państwa, godziło się na część zmian, czasem dobrowolnie podając listę pasażerów. Z drugiej jednak strony, było przeciwne obowiązkowemu zgłaszaniu całej załogi.
DHS wymaga bowiem, by było to robione za pomocą Electronic Advanced Passenger Information System. Tymczasem tylko część z kilkunastu tysięcy prywatnych lądowisk ma dostęp do Internetu. Także zgłaszanie informacji telefonicznie, nie zawsze jest możliwe (np. na odludnych terenach Kanady). Pozostaje tylko kontakt radiowy, jednak ten jest z reguły płatny.
Mimo sprzeciwu większości środowiska lotniczego, nowe regulacje wejdą w życie w ciągu najbliższych kilku dni. Przedstawiciele DHS ogłosili skierowanie przepisu do publikacji w dzienniku urzędowym 17 listopada.