Wczoraj krótko przed południem z lądowiska w dystrykcie Pulumur w prowincji Tuncelli w Turcji wystartował śmigłowiec S-70A Black Hawk. Na jego pokładzie znajdowało się 12 osób, z których część 16 kwietnia obsługiwała referendum ustrojowe. Kilkanaście minut po starcie, ok. 12:00 czasu lokalnego łączność z śmigłowcem została zerwana. Wkrótce okazało się, że doszło do katastrofy.
Po ok. 2,5 h poszukiwań, pomiędzy wioskami Çambulak i Kocatepe, znaleziono wrak śmigłowca. Okazało się, że wszyscy, którzy znajdowali się na jego pokładzie zginęli. Wśród ofiar jest 7 policjantów, sędzia, żołnierz (sierżant) i załoga śmigłowca.
Nie wiadomo, co było przyczyną katastrofy. Prawdopodobnie przyczyniły się do niej złe warunki atmosferyczne (mgła). Władze Turcji zapewniają, ze śmigłowiec nie został zaatakowany z ziemi.
Rozbity śmigłowiec to Sikorsky S-70A Black Hawk należący do Emniyet Genel Müdürlüğü – tureckiej policji.
16 kwietnia w Turcji odbyło się referendum w sprawie zmian ustroju. Dotyczyło ono zastąpienia systemu parlamentarnego modelem prezydenckim. Propozycje zmian zgłosił prezydent Recep Tayyip Erdogan i związane z nim partie polityczne. Według Najwyższej Komisji Wyborczej, głosy na tak oddało 51,4% głosujących. Ugrupowania opozycyjne oprotestowały ten wynik, wskazując na wiele nadużyć w czasie głosowania.