Według Międzynarodowego Zrzeszenie Przewoźników Powietrznych (IATA), w listopadzie międzypaństwowy ruch pasażerski spadł o 5,6%, w porównaniu do roku ubiegłego. Przewóz towarów spadł natomiast aż o 13,5%.
Liczba przewiezionych samolotami pasażerów we wrześniu, była jeszcze o 2,9% większa, niż rok wcześniej. W październiku wskaźnik ten spadł o 1,3%. W następnym miesiącu już o 5,6%.
Najbardziej dotkliwe zmniejszenie liczby pasażerów (aż o 9,7%), zanotowano na Dalekim Wschodzie, co tłumaczy się przede wszystkim zmniejszeniem liczby turystów, odwiedzających ten region. 4-, 5-procentowe spadki zanotowano na rynkach europejskim i amerykańskich. Jedynie na Bliskim Wschodzie w poprzednim miesiącu ruch pasażerski był większy niż w listopadzie 2007 - o 5,6%. Tyle, że do tej pory region ten charakteryzował się dwucyfrowym wzrostem...
Mimo tego analitycy lotnictwa pasażerskiego zgodni są w dobrych rokowaniach dla sektora. Po pierwsze, z powodu mniejszego spadku przewozów krajowych. Po drugie, za sprawą niskich cen paliw. Oba te czynniki powodują, że szacunki na przyszły rok zakładają zmniejszenie strat przewoźników, z ok. 5 w mijającym roku, do 2 mld USD.
Prawdziwym zaskoczeniem były natomiast wyniki, dotyczące przewozów cargo. Okazało się, że w listopadzie nastąpiło prawdziwe załamanie tego sektora. Na pokładach samolotów znalazło się aż o 13,5% mniej towarów, niż rok wcześniej. To największy spadek od czasu kryzysu branży, wywołanego zamachami na World Trade Center w 2001.
Podobnie, jak w przypadku ruchu pasażerskiego, największy spadek (16,9%) zanotowali przewoźnicy na dalekim Wschodzie. Dwucyfrowe zmniejszenie ruchu odnotowały również przedsiębiorstwa z Europy i obu Ameryk.
Jedynymi dobrymi informacjami są oceny analityków rynku, twierdzących, że spadek ten nie powinien się już pogłębić. Gorzej - według nich - już nie będzie.