Najnowsze, wykonane w końcu sierpnia, zdjęcia satelitarne rejonu chińskiego lotniczego ośrodka doświadczalnego nieopodal Chengdu ukazują latające skrzydło, które może być pełnowymiarową makietą lub też pierwszym demonstratorem technologii najnowszego chińskiego bombowca stealth H-20, przygotowywanym do lotu za rok lub dwa.
Przypomnijmy, że chiński strategiczny bombowiec o hipotetycznym na razie oznaczeniu H (Hongzhaji)-20 powstający w technologii stealth, w układzie latającego skrzydła, ma być napędzany, podobnie jak amerykański B-2 Spirit, czterema silnikami (więcej o H-20 w RAPORT-wto 05/2017 – Gra w superbombowce). Dopiero na początku 2017 okazało się, że Chińczycy wybrali dla niego układ konstrukcyjny zbliżony do samolotu amerykańskiego.
Poprzednio – celowo lub też nie – ukazywano bombowiec w różnych konfiguracjach. Nie ma wątpliwości, że Chińczycy tworząc poddźwiękowe samoloty przystosowane do przenoszenia pocisków strategicznych z głowicami nuklearnymi i bez nich, o zasięgu obejmującym cały Pacyfik, muszą rozwiązać tysiąc problemów technicznych.
Największe wyzwanie to silniki. Pekin powołał już Aero Engine Corporation of China (AECC), którego zadaniem jest opracowanie nowoczesnych silników turbowentylatorowych, jednak prace te potrwają wiele lat. Według nieoficjalnych zapewnień, Chiny w okresie 2016/2017 uzgodniły ostatecznie kształt H-20, a w 2018 zamierzają zaprezentować przedprototyp bombowca. Jego pierwszy lot planowany jest na 2019.
Ponieważ w Chengdu Aero Engine Factory produkowane są na podstawie rosyjskiej licencji silniki WP-18, o ciągu 117,68 kN, czyli odpowiedniki D-30KP-2, można się pokusić o hipotezę, że to, co zobaczono oczami kamer z satelity może mieć związek z pierwszą próbą zabudowania silników w strukturze przyszłego bombowca. Takie bowiem silniki napędzają najnowsze warianty bombowca H-6, a obserwatorzy Kraju Środka uważają, że to one zastosowane zostaną w latającym prototypie H-20.
Jednak to wszystko przypomina dawno już zapomnianą kremlinologię, czyli polityczne wróżenie z gry pozorów. Jaki będzie H-20 dowiemy się być może już za kilkanaście miesięcy.