W brazylijskiej dżungli rozbił się wczoraj po południu samolot z 24 osobami na pokładzie. Większość z nich nie żyje.
Embraer Bandeirante wiózł 2 członków załogi i 22 pasażerów, w tym 4 dzieci - w większości członków jednej rodziny. Leciał z Coari do odległego o 360 km największego miasta i stolicy Amazonii - Manaus. Z powodu złych warunków atmosferycznych i prawdopodobnych problemów z silnikiem samolot został zmuszony do powrotu. Ostatecznie doszło do lądowania na rzece Manacapuru - dopływie Amazonki, między Santo Antonio a wyspą Montecristo, ok. 80 km od Manaus.
Samolot wystartował z Coari o 13:38 czasu lokalnego. Do wodowania doszło około godzinę później.
Z samolotu, który wkrótce zatonął, udało się ewakuować 7 osób, w tym 9-letniego chłopca. Kolejnych 6 osób na pewno nie żyje. Pozostałe, w tym reszta dzieci, uznano za zaginione. Akcję ratowniczą, m.in. z użyciem łodzi i śmigłowca, kontynuowano mimo zapadających ciemności. W rejonie katastrofy pada silny deszcz.
EMB 110 Bandeirante to mały samolot pasażerski napędzany silnikami turbośmigłowymi, produkowany do początku lat 1990. Obecnie lata jeszcze blisko 110 samolotów tego typu w barwach ponad 40 przewoźników.
Rozbity samolot to EMB 110P1 nr rej. PT-SEA należący do Manaus Táxi Aéreo. Do feralnego lotu został wyczarterowany przez grupę osób obchodzących uroczystości rodzinne.