Rolls Royce modyfikuje instalację paliwową w silnikach RB211, rodziny Trent 800, napędzających Boeingi B777. Sprzyja ona tworzeniu się grudek lodu w nafcie lotniczej. Do czasu wprowadzenia modyfikacji, piloci będą okresowo otwierać całkowicie przepustnicę gazu, dla wysysania lodu.
17 stycznia 2008, podchodzący do lądowania na Heathrow Boeing B777 British Airways, stracił zasilanie elektryczne i moc silników. Pilotowi, mimo nie wysuniętego podwozia, udało się wylądować na trawie przed pasem startowym. Jedna osoba odniosła poważne obrażenia (zobacz: Wypadek na Heathrow).
26 listopada tego samego roku B777-200ER (N862DA), należący do Delta Air Lines, w czasie lotu z Szanghaju do Atlanty, stracił ciąg prawego silnika. Załoga, postępując zgodnie z instrukcją, obniżyła lot z 13 000 do 10 300 m. Silnik odzyskał moc. Lądowanie odbyło się bez żadnych incydentów (zobacz: Utrata ciągu).
Oba zdarzenia były badane przez brytyjskie (AAIB) oraz amerykańskie (NTSB) komisje ds. wypadków lotniczych. Wnioski ze śledztw były identyczne: w bardzo niskich temperaturach, w instalacji paliwowej osadzały się drobiny lodu, powstającego z wody, zawartej w nafcie lotniczej.
Według ostatnich doniesień, lód osadzał się w olejowo-paliwowym wymienniku ciepła. Rolls-Royce poinformował, że opracowuje już nowy typ tego urządzenia. Prace potrwają jednak rok.
Zarówno AAIB, jak i NTSB uznały, że wypadki tego typu mogą się powtórzyć. Nie chcąc wyłączać ze służby ok. 220 B777, napędzanych silnikami rodziny Trent 800, opracowano wytyczne działań pilotów, w przypadku obniżenia temperatury paliwa do - 10ºC.
Nakazano w nich okresowe zwiększanie pułapu samolotu, połączone z maksymalnym otworzeniem przepustnicy gazu. Gdy samolot będzie leciał na tym samym pułapie dłużej niż 2 h, przed przystąpieniem do zniżania i manewru lądowania, należy również całkowicie otworzyć przepustnicę na 10 sekund. Zabiegi te powinny być wystarczające do wypłukania grudek lodu z wymiennika ciepła.
Cała sprawa nie zmienia faktu, że B777 są jednymi z najbardziej bezpiecznych samolotów pasażerskich świata. Mimo, że od 1995 do służby weszło ponad 760 egz. tych maszyn, zanotowano tylko jeden wypadek całkowitego skasowania płatowca - w czasie opisanego, awaryjnego lądowania na Heathrow. W trakcie całego okresu użytkowania, żaden z pasażerów i członków załogi nie stracił w nich życia. Jedyną ofiarą śmiertelną był mechanik, zmarły w wyniku poparzeń po pożarze, który wybuchł w czasie tankowania samolotu.