Według informacji dowództwa ukraińskiej operacji antyseparatystycznej, wczoraj rano, o 8:09 wykryto bezzałogowiec rozpoznawczy lecący z rejonu Lisiczanska w kierunku Siewierodoniecka. W jego kierunku skierowano śmigłowiec wsparcia ogniowego Mi-24P, który wystartował o 8:45. Śmigłowiec miał zestrzelić bsl ok. 9:58 w rejonie miejscowości Borowskoje.
Na poszukiwaniu szczątków bsl skierowano żołnierzy jednostek lądowych. Wrak został odnaleziony o 10:10. Okazało się, że uszkodzonym bsl był rosyjski rozpoznawczy Orłan-10.
Doniesienia strony ukraińskiej kwestionują separatyści, których przedstawiciele twierdzą, że nie dysponują bsl tego typu. Twierdzą też, że prezentowany na zdjęciach w Internecie Orłan-10 nie został zestrzelony przez broń pokładową Mi-24. Zakres uszkodzeń wskazuje raczej na przypadkowe zderzenie z ziemią podczas awaryjnego lądowania. Awaria była prawdopodobnie wywołana pożarem akumulatora litowo-polimerowego, którego skutki są widoczne na jednym ze zdjęć.
Wiele wskazuje na to, że demonstrowany przez Ukraińców bsl operował pod kontrolą rosyjską. Orłan-10 prowadził prawdopodobnie rutynowe rozpoznanie pogranicza obszarów zajętych przez separatystów.