Altair


Autoryzacja


Resetuj hasło

Liban klientem polskiej zbrojeniówki?

Strategia i polityka, Przemysł zbrojeniowy, 11 kwietnia 2009

Polska przekazała Libanowi amunicję z magazynów WP o wartości 79 mln zł. Została ona dostarczona do końca stycznia 2009 z Gdyni do Bejrutu na pokładach specjalnie wynajętych frachtowców.

To może być już jedno z ostatnich ujęć zbiorczych obecnego polskiego kontyngentu w Camp Naqoura przy granicy z Izraelem. Żołnierze pozujący do zdjęcia z min. Klichem, posłem do Parlamentu Europejskiego - Tadeuszem Zwiefką oraz senatorem PIS - Maciejem Klimą, a także szefem Sztabu Generalnego - gen. Franciszkiem Gągorem i doradcą wojskowym ministra - gen. Mieczysławem Bieńkiem (obejmuje stanowisko polskiego reprezentanta wojskowego w Kwaterze Głównej NATO w Brukseli) już 15 kwietnia odlecą do kraju

Informację tę ujawnił mediom minister obrony narodowej Bogdan Klich podczas wizyty oficjalnej w Libanie 9 kwietnia 2009, po rozmowach z prezydentem tego kraju - Michelem Sleimanem i dowódcą libańskich sił zbrojnych - Jeanem Kahwagi. Jak się dowiedzieliśmy, rozpoczęły się w polskim rządzie międzyresortowe konsultacje przyszłej umowy o współpracy techniczno-wojskowej między Polską a Libanem, która może stworzyć grunt pod ewentualny import polskiego sprzętu wojskowego dla reorganizowanych libańskich sił zbrojnych (są one obecnie wyekwipowane w mieszane uzbrojenie pochodzące z darów USA, ale także konstrukcji wschodniej). Minister Klich wykluczył dalsze bezpłatne przekazy z magazynów naszej armii dla Libanu (np. używane czołgi T-72M).

Z naszych informacji wynika, że tuż przed podróżą Klicha do Libanu Grupa Bumar gościła delegację wysokiej rangi oficerów armii libańskiej. Przedstawiono im pełną ofertę polskiej zbrojeniówki. Nie można wykluczyć, że delegacja libańskich sił zbrojnych z ich dowódcą - Jeanem Kahwagi odwiedzi MSPO 2009 w Kielcach. MON ma się zająć przygotowaniami tej wizyty.

Od towarzyszącego ministrowi Klichowi szefa Sztabu Generalnego WP - gen. Franciszka Gągora i gen. Romualda Ratajczaka - dyrektora Departamentu Wojskowych Spraw Zagranicznych MON otrzymaliśmy precyzyjne dane dotyczące skali naszej styczniowej dotacji dla libańskiej obronności. Przekazaliśmy m.in. amunicję pośrednią kal. 7,62 mm do karabinków Kałasznikowa, 9 mm do pistoletów Makarowa, 12,7 mm do wukaemów, 23 mm do zestawów przeciwlotniczych, pociski czołgowe kal. 100 mm do nieużywanych już w Polsce dział czołgów T-55, granaty ręcznie i trotyl. Liban otrzymał także przechowywane dotychczas w naszych zbiornicach zestawy naprawcze do czołgowych armat kal. 100 mm. Dar został zarejestrowany wedle obowiązującego prawa międzynarodowego. Wszelkie koszty związane z transportem i formalnościami pokrył rząd libański.

Libańscy żołnierze strzegący siedziby parlamentu w Bejrucie uzbrojeni są w sprzęt produkcji USA, ale także proweniencji wschodniej. Stwarza to poważne szanse eksportowe naszej zbrojeniówce

Zarówno prezydent Sleiman, jak i dowództwo sił zbrojnych uważają Polskę za potencjalnie bardzo dobrego dostawcę amunicji i uzbrojenia. W grę wchodzą zakupy produkowanej w Polsce nowoczesnej wielozadaniowej amunicji rdzeniowej kal. 23 mm o płaskim torze lotu, a także ewentualny program modernizacji czołgów T-55, który dałby nowy kontrakt gliwickiemu Bumarowi Łabędy.

Minister Klich odwiedził polskich żołnierzy sił Narodów Zjednoczonych UNIFIL w bazie Naqoura na południu Libanu (2 km od granicy z Izraelem) informując, że do jesieni 2009 - zgodnie z wytycznymi rządu premiera Tuska - Polska całkowicie wycofa się z misji pod błękitną flagą NZ w Libanie i na Wzgórzach Golan. A także stopniowo rozpocznie likwidację naszego zaangażowania w misję w Czadzie. Koncentrując się na działaniach ISAF/NATO w Afganistanie. Obecnie w Libanie działa pięć polskich kompanii (w sumie 440 ludzi - w tym jedna kompania bojowo-manewrowa złożona z żołnierzy żandarmerii) w większości wystawionych przez Śląski Okręg Wojskowy. 15 kwietnia 2009 rozpocznie się operacja powrotu do kraju z Libanu obecnej zmiany. Następna ma już tylko zwijać nasze instalacje do jesieni 2009.

Bogdan Klich nie chciał podać bilansu ewentualnych oszczędności resortu obrony, które przynieść ma likwidacja polskich misji pod flagą ONZ. Przekazał jedynie podczas spotkania w bazie Naqoura, że likwidacja misji w Czadzie pozwoli na wysłanie do Afganistanu 400 polskich żołnierzy.

Minister Klich przyleciał do bazy UNIFIL Naqoura na południu Libanu rosyjskim śmigłowcem Mi-8 prowadzonym przez rosyjską załogę w służbie Narodów Zjednoczonych

Wielu pragnących zachować anonimowość ekspertów wojskowych uważa, że wycofanie z Czadu jest podyktowane swego rodzaju przemyślaną logiką (usłyszeliśmy - nie wiemy dlaczego się tam właściwie angażowaliśmy...), natomiast przekreślenie naszej długotrwałej obecności na Wzgórzach Golan i w Libanie z wielu powodów nie ma sensu. Po pierwsze - Narody Zjednoczone pokrywają aż 60% naszych kosztów (z dodatkami za zużyte mundury i wyposażenie - do 70%). Po drugie - Liban był zawsze pierwszą szkołą kultury muzułmańskiej dla żołnierzy wysyłanych następnie do Iraku, czy Afganistanu. W mniej niebezpiecznej rzeczywistości mieli oni czas na zdobycie doświadczenia. Po trzecie - na opuszczane przez nas stanowiska jest już wiele chętnych krajów, gotowych skorzystać z funduszów ONZ. Doświadczeni polscy dyplomaci twierdzą, że tak, czy inaczej musimy płacić nasze składki na ONZ liczone w dziesiątkach milionów dolarów, a poprzez misje pod błękitną flagą zawsze odzyskiwaliśmy nasze inwestycje w tę organizację społeczności międzynarodowej.

Nieoficjalnie, orientacyjnie, mówi się, że największe kwoty z budżetu MON pochłania misja w Czadzie - ok. 43 mln zł rocznie. Tymczasem wysłanie 400 żołnierzy do Afganistanu wymagać będzie 49 mln zł. Misja w Libanie to zaledwie 30 mln zł rocznie, zaś nasza obecność na Wzgórzach Golan to jedynie 9 mln zł. Jest jeszcze czas, aby przemyśleć i cofnąć - nie do końca przemyślaną decyzję o opuszczeniu Libanu i Wzgórz Golan...

Zdjęcia: Wojciech Łuczak


Drukuj Góra
www.altair.com.pl

© Wszelkie prawa zastrzeżone, 2007-2024 Altair Agencja Lotnicza Sp. z o. o.