W nocy z 20 na 21 stycznia 2019 lotnictwo izraelskie po raz kolejny zaatakowało cele w Syrii. Według rzecznika IDF, wśród nich znalazły się magazyny broni na lotnisku w Damaszku oraz w innych miejscach, irańskie ośrodki wywiadowcze i irański obóz szkoleniowy na południu Syrii. - Ostrzegliśmy Syryjczyków, aby podczas ataków nie strzelali do naszych samolotów, ale to nie poskutkowało. Syryjska reakcja skłoniła nas do ataku na systemy obrony powietrznej w trzech falach – powiedział Brig. Gen. Ronen Manelis.
Izrael potwierdził atak na obiekty w Syrii po zniszczeniu przez system przeciwlotniczy i przeciwrakietowy Iron Dome pocisku wystrzelonego przez jednostkę irańską na północny rejon Wzgórz Golan. Irański kontratak był z kolei odpowiedzią na akcję lotnictwa izraelskiego. Według gen. Manelisa, jego celem były obiekty cywilne. Mieli go przeprowadzić żołnierze brygady al-Kuds Korpusu Strażników Rewolucji Islamskiej.
Rosyjskie MO stwierdziło, że ataki na cele w rejonie Damaszku miały miejsce między 2:11 a 2:56 w nocy. Odbyły się w trzech falach z trzech kierunków – zachodu, południowego zachodu i południa. Według Rosjan, w izraelskich atakach zginęło 4 żołnierzy syryjskich, a 6 zostało rannych. Według tego samego źródła, syryjska obrona powietrzna zniszczyła podczas nalotów ponad 30 pocisków samosterujących i bomb kierowanych. Z kolei Syryjskie Obserwatorium Praw Człowieka z siedzibą w Wielkiej Brytanii stwierdziło, że w atakach zginęło 11 osób, wśród których było tylko dwóch Syryjczyków.
Z materiałów video opublikowanych przez IDF wynika, że w czasie ataków zostały zniszczone dwa pojazdy syryjskiej obrony powietrznej. Jeden z nich to rosyjski kompleks przeciwlotniczy i przeciwrakietowy Pancir-S1. Według analityków, nie uczestniczył on w odpieraniu ataków i był pozbawiony amunicji. Nie wiadomo, jakiej broni Izraelczycy użyli w ataku. Niektóre źródła mówią o pocisku Delilah, inne o amunicji krążącej SkyStriker.