23 października około godziny 18 Morski Oddział Straży Granicznej zarejestrował naruszenie polskiej granicy morskiej przez niezidentyfikowaną jednostkę pływającą. Informacja o tym została podana do publicznej wiadomości dopiero tydzień później - 30 października.
Zdarzenie miało miejsce niedaleko granicy z Rosją na północ od miejscowości Piaski, mniej więcej w połowie szerokości pasa polskich wód terytorialnych. Funkcjonariusze Straży Granicznej przekazali informację o naruszeniu granicy przełożonym, a następnie podjęli próbę zidentyfikowania intruza, kontaktującą się w tej sprawie również z Federalną Służbą Bezpieczeństwa Federacji Rosyjskiej, odpowiednikiem naszej SG. Starano się nawiązać łączność bezpośrednio z podejrzaną jednostką, jednak nie przyniosło to powodzenia. Nikt na pokładzie nie odpowiadał na wezwania. Niedługo po próbach nawiązania kontaktu jednostka zmieniła kurs na wschodni i opuściła polskie wody terytorialne. Całkowity czas jaki spędziła ona po polskiej stronie wynosił około 50 minut.
Strona rosyjska przyznała się do faktu naruszenia granicy przez swoją jednostkę nawodną i przeprosiła za incydent. Okazało się, że był to należący do Floty Bałtyckiej poławiacz torped oznaczony numerem 1476. Najprawdopodobniej znalazł się on na polskim terytorium z powodu błędu nawigacyjnego, a jego załoga nie zdawała sobie sprawy z faktu przekroczenia granicy. Zapewne podczas wyjaśniania tożsamości jednostki przez rosyjskie służby udało się ustalić, że należy ona do własnej marynarki i poinformowano dowódcę feralnego poławiacza o popełnionym błędzie, nakazując powrót do bazy.
Incydent będzie przedmiotem postępowania komisji powołanej na szczeblu rządowym. Dopiero po zakończeniu dochodzenia poznamy dokładne fakty dotyczące tego wydarzenia. Straż Graniczna RP podała, że był to pierwszy w historii przypadek naruszenia naszych wód terytorialnych przez okręt Federacji Rosyjskiej.