Władze SAS i strajkujący piloci linii zawarli 2 maja porozumienie o warunkach zatrudnienia na najbliższe 3 lata. Tym samym zakończył się trwający 6 dni strajk, w wyniku którego skandynawskie linie musiały odwołać co najmniej 4015 lotów. Strajk dotknął dotąd 380 tysięcy pasażerów. Władze SAS przewidują, że ruch samolotów linii unormuje się w ciągu kilku dni.
Dyrektor generalny SAS Richard Gustafson stwierdził, że porozumienie zapewnia stabilność funkcjonowania linii w przyszłości i większą elastyczność zatrudnienia. Rzecznik pilotów, Christian Laulund powiedział zaś, że wśród innych koncesji uzgodniono wzrost płac o 3,5% w br., 3% w 2020 i 4% w 2021 (związki domagały się początkowo jednorazowej podwyżki o 13%). Przypomniał przy tym, że wynagrodzenia pilotów SAS są daleko w tyle za kolegami z innych europejskich linii lotniczych, co jest wynikiem dużych obniżek płac i emerytur w 2012, kiedy SAS były bliskie bankructwa.
Strajk SAS Pilot Group, która gromadzi 95% pilotów linii z Szwecji, Danii i Norwegii, rozpoczął się 26 kwietnia po załamaniu rozmów z władzami przedsiębiorstwa. Zakończył się wczoraj zawarciem ugody, która przewiduje wznowienie lotów tak szybko, jak to możliwe. W strajku wzięło udział 1409 pilotów. Analitycy szacują, że protest kosztował SAS 60-80 mln koron (równowartość 25-32 mln PLN) dziennie.