Podczas konferencji AUSA w Honolulu gen. por. Neil Thurgood – szef niedawno zreorganizowanego i wzmocnionego biura Rapid Capabilities and Critical Technologies (RCCTO, zarządza najbardziej zaawansowanymi technologicznie programami o wysokim priorytecie) – ujawnił niektóre szczegóły programów rozwoju broni laserowej i pocisków hiperdźwiękowych dla US Army. Plan został zatwierdzony zaledwie kilka dni wcześniej. O prezentacji napisał portal BreakingDefense.
- Armia jest szczególnie zainteresowana niszczeniem pocisków rakietowych, artyleryjskich i moździerzowych oraz małych bezzałogowców bronią laserową, która jest tania w eksploatacji, a nie drogimi, jednorazowymi pociskami przechwytującymi. Ale lasery i mikrofale mają realne ograniczenia – powiedział gen. Thurgood. Na przykład – nie działają efektywnie przeciwko rojom wielu małych celów, atakujących jednocześnie.
Z prezentacji wynika, że US Army zamierza przetestować laser o mocy ok. 20 kW na pojeździe opancerzonym Stryker 8x8 do 2021. Później ma być testowany laser o mocy 100 kW na ciężkim pojeździe HEMTT.
Innym programem, o którym mówił gen. Thurgood, jest budowa pocisków hipersonicznych. US Army jest jego liderem i ma podzielić się doświadczeniami, zdobytymi we współpracy z Sandia National Laboratory, z US Navy i UA Air Force. Demonstrator pocisku szybującego przetestowano w latach 2011-2012 w Kauai Test Facility na Hawajach. Advanced Hypersonic Weapon (AHW) był wówczas rozpędzany przy użyciu trzystopniowego systemu przyspieszającego.
- Moim zadaniem jest doprowadzenie pocisku szybującego do produkcji seryjnej – stwierdził gen. Thurgood. Począwszy od 2021, armia będzie testować hiperdźwiękowy pojazd szybujący co sześć miesięcy. Wcześniej kompletny, 400-calowy (ok. 10 m) zasobnik z pociskiem zostanie dostarczony do jednostki artylerii rakietowej, aby jej żołnierze mogli trenować przeładowywanie wyrzutni (Transporter Erector Launcher).
Marynarka wojenna i armia budują podobne systemy. Pociski okrętowe mają być jednak wystrzeliwane nie tylko z jednostek nawodnych, ale i podwodnych, co wymaga innych wyrzutni. Program Hacksaw USAF (HCSW, Hypersonic Conventional Strike Weapon), dla którego Lockheed Martin buduje prototyp za 928 mln USD, nie wymaga wyrzutni, ponieważ pocisk będzie wynoszony i rozpędzany przez samolot.
W sumie amerykańskie wojsko realizuje pół tuzina programów hipersonicznych, w tym jeden prowadzony przez DARPA. Wszystkie w jakimś stopniu odnoszą się do koncepcji Conventional Prompt Global Strike. Zdaniem gen. Thurgooda, nie są one należycie koordynowane. – Tu nie chodzi o artylerię dalekiego zasięgu. To broń do wykorzystania na poziomie strategicznym. Armia wciąż waha się, jak zorganizować walkę z jej użyciem. Ma to być kluczowy komponent koncepcji tzw. Multi-Domain Operations.
Priorytetem modernizacji US Army jest zbudowanie sieci precyzyjnych broni dalekiego zasięgu (Long-Range Precision Firepower), od pocisków rakietowych, przez kierowaną amunicję armatnią, do pocisków hipersonicznych – o zasięgu ponad 1000 mil. Armia ma zapewnić wsparcie ogniowe, nawet jeśli zaawansowana ochrona przeciwlotnicza będzie utrzymywać lotnictwo w dużej odległości od celów. Użycie pocisków ziemia-ziemia ma zniszczyć systemy obronne, otwierając drogę samolotom i śmigłowcom. Do czasu ich przybycia, armia będzie musiała też chronić przed nieprzyjacielskimi bsl. Do tego właśnie będzie służyć broń laserowa i mikrofalowa.
- To jest koncepcja odwracająca dotychczas obowiązujące idee – lotnictwa, które otwiera drogę wojskom lądowym. Jej powstanie umożliwia wypowiedzenie przez USA Układu o całkowitej likwidacji pocisków rakietowych pośredniego zasięgu (INF Treaty). Teraz Amerykanie mogą projektować i produkować pociski ziemia-ziemia o zasięgu 500-5500 km. Jednostki uzbrojone w HWS (Hypersonic Weapons System) mają wchodzić do linii, jako komponenty SFB (Strategic Fires Battalion), w 2023. Zasięg HWS jest szacowany nieoficjalnie na 4-6 tys. km.