Na początku września Departament Obrony ogłosił wstrzymanie wielu inwestycji poza USA ze względu na konieczność przeznaczenia środków na budowę planowanego przez prezydenta Donalda Trumpa muru na granicy z Meksykiem. Cięcia objęły także inwestycje w Polsce, w 33. Bazie Lotnictwa Transportowego w Powidzu. Chodzi o 73 mln USD, które miały być przeznaczone m.in. na budowę składu amunicji i bazy paliwowej.
W związku z tym posłowie opozycji domagają się wstrzymania wycinki lasów w rejonie bazy, prowadzonej dotąd na ogromną skalę. Do tej pory w związku z rozbudową bazy wycięto 32 ha drzew, w tym 7 ha na terenach obszaru Natura 2000. Od października wycinka ma być kontynuowana – tym razem na obszarze aż 112 ha, m.in. w Powidzkim Parku Krajobrazowym.
Ministerstwo Obrony Narodowej zapewnia co prawda, że mowa jest jedynie o opóźnieniach, a nie rezygnacji z inwestycji, ale posłanka Paulina Henning-Kloska z Gniezna w interpelacji skierowanej do tego resortu i Ministerstwa Środowiska wzywa do zaprzestania karczowania lasów. – Pieniądze, o których mowa, były już zapisane w budżecie Stanów Zjednoczonych i zostały usunięte. Mówienie o tym, że może będą, mnie nie interesuje – powiedziała posłanka Nowoczesnej Głosowi Wielkopolskiemu. Gazecie, która wcześniej wielokrotnie pisała o wycince cennych lasów.
Według Henning-Kloski, wycinki mogą postępować, jeśli faktycznie będą niezbędne. Czyli, kiedy będą fundusze na rozbudowę bazy w Powidzu. – Nie możemy dewastować przyrody nie wiedząc, czy dalej ten teren jakkolwiek zostanie wykorzystany – podsumowała posłanka.
Według wcześniejszych informacji MON, decyzję w sprawie wycinki wydał Regionalny Dyrektor Ochrony Środowiska w Poznaniu i dyrektor Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Poznaniu. W tej ostatniej instytucji przedstawiciele Głosu dowiedzieli się jednak, że jej rola sprowadziła się do przekazania tych gruntów wojsku. Od jakiegokolwiek wpływu na decyzję odciął się też wymieniany wśród podmiotów odpowiedzialnych za wydawanie zezwoleń Wójt Gminy Powidz.