Altair


Autoryzacja


Resetuj hasło

Program tarczy zamrożony i anulowany?

Strategia i polityka, 06 czerwca 2009

Eksperci obrony przeciwrakietowej, m.in. z NATO, na dorocznej konferencji RUSI (Royal United Services Insitute): Missile Defence Conference w Londynie orzekli, że program budowy trzeciej amerykańskiej bazy antyrakietowej w Czechach i Polsce zostanie zamrożony i anulowany przez ekipę prezydenta Baracka Obamy.

Tę opinię potwierdziła zdecydowanie Nancy Morgan - szefowa do spraw stosunków międzynarodowych amerykańskiej agencji obrony przeciwrakietowej - US Missile Defence Agency. Powiedziała, że jej agencja w nowym układzie politycznym USA diametralnie zmienia cele i założenia polityki obrony przeciwrakietowej, koncentrując się bardziej na problemach osłony wojsk amerykańskich rozmieszczonych poza granicami kraju i wybranych sojuszników Waszyngtonu przed atakami za pomocą pocisków balistycznych średniego i małego zasięgu, niż na kwestiach ochrony USA przed uderzeniami rakietami strategicznymi. W ten sposób projektowany dopiero wielowarstwowy amerykański system systemów obrony przeciwlotniczej i przeciwrakietowej funkcjonować ma w teorii inaczej niż za czasów republikanów. Być bardziej skutecznym dziś niż futurystycznym. Morgan zwróciła uwagę, że implikuje to dwie strategiczne zmiany. Więcej uwagi skupiają na sobie i więcej pieniędzy otrzymają programy obrony przed rakietami o mniejszym niż strategiczne zasięgu, do zwalczania których wystarczą zestawy morskie (na krążownikach i niszczycielach US Navy z systemem Aegis) - Standard Missile 3 - SM-3 i mobilne zestawy lądowe THAAD (Terminal High-Altitude Area Defense). Program budowy lądowych baz antyrakiet wyposażonych w kinetyczny człon przechwytujący (Ground-Based Interceptor) nie będzie dalej rozwijany i pozostanie na obecnym poziomie (30 dwustopniowych przeciwpocisków broniących zachodniego wybrzeża USA z baz w Kalifornii i na Alasce). Taka deklaracja oznacza koniec wizji budowy trzeciej bazy w Polsce i Czechach.

Dr John Plumb z biura polityki obrony przeciwrakietowej Pentagonu nie był tak jednoznaczny. Stwierdził, że ekipa Obamy nie podjęła jeszcze definitywnej decyzji w sprawie przyszłości trzeciej bazy w Polsce i w Czechach. Demokraci rezerwują sobie finansową swobodę manewru na tym polu w przygotowywanym już preliminarzu budżetowym na rok 2010 (Financial Year 2010 - FY10).

Nowe podejście USA dobrze koresponduje ze stanowiskiem NATO. Sojusz zwraca bowiem uwagę w swoim planowanym przedsięwzięciu o symbolu IAMD (Integrated Air and Missile Defence) na konieczność zapewnienia sojusznikom w Europie wspólnej osłony przed bardziej zagrażającymi Staremu Kontynentowi rakietami małego i średniego zasięgu. Do tak przemodelowanego atlantyckiego systemu systemów z udziałem USA, z mobilnymi zestawami przeciwrakietowymi, mogłaby zostać zaproszona Rosja. Ponieważ i ona może być zagrożona atakami rakiet małego i średniego zasięgu, wystrzeliwanymi przez państwa nieprzewidywalne.

Wielu mówców prezentujących w Londynie swoje poglądy uznało, że nie można obecnie sprecyzować jednoznacznie głównego pola zagrożenia dla terytorium europejskiego NATO. A koncentrowanie się jedynie na ochronie przed atakiem rakietowym może być absolutnie złudne. Dziś hipotetyczne wyzwanie tworzą pociski balistyczne Korei Północnej i Iranu przenoszące ewentualnie głowice jądrowe. Jednak już teraz ładunki nuklearne przenosić mogą pociski samosterujące rozwijane przez wiele państw świata niezależnie od USA, czy państw europejskich, samoloty kierowane przez samobójców, frachtowce, czy nawet wielkie ciężarówki. Przeciwko takim niekonwencjonalnym środkom przenoszenia klasyczna obrona przez rakietami balistycznymi jest absolutnie nieskuteczna.

Zgodzono się w Londynie, że rozwoju innych niż rakiety balistyczne środków przenoszenia amunicji jądrowej nie sposób zahamować. Pociski i ewentualne głowice jądrowe będą doskonalone niezależnie od woli rozwiniętych demokracji zachodnich i należy się z tym liczyć. Będziemy obserwować stałą proliferację tego typu broni, do tej pory zastrzeżonej dla nielicznych. A także próby handlu związanymi z nią technologii. I nie można tego zjawiska zahamować sankcjami, porozumieniami międzynarodowymi, czy układami rozbrojeniowymi. Jedynym jak dotąd pozytywnym wyjątkiem w tej materii było wyrzeczenie się aspiracji rakietowo-nuklearnych przez Libię w 2003.

Jednocześnie eksperci zebrani w Londynie wyrazi pogląd, że stanowisko NATO w sprawie wspólnej obrony przeciwrakietowej przyjęte podczas kwietniowego szczytu w Strasburgu - Kehl jest na tyle nieprecyzyjne, że umożliwia dowolną interpretację wspólnej woli sojuszników. Obserwatorzy polityczni nie spodziewają się, aby jakiekolwiek wiążące decyzje zapadły również na lizbońskim szczycie Sojuszu w 2010.

Zdaniem wysokiej rangi źródła w Kwaterze Głównej NATO, z którym rozmawiał zespół RAPORT-wto, wszyscy wyczekują na rezultaty lipcowej wizyty prezydenta Baracka Obamy w Moskwie i na efekty jego rozmów o uruchomieniu dialogu na temat nowego układu redukującego arsenały strategiczne Rosji i USA. Jeśli Moskwa i Waszyngton wykażą wolę porozumienia i ustanowienia nowego pułapu 1000 głowic strategicznych dla obu stron, wszelkie przeszkody poprzednich ekip na tej drodze zostaną rozebrane. Przesądzi to ostatecznie los baz systemu antyrakietowego w Polsce i Czechach.


Drukuj Góra
www.altair.com.pl

© Wszelkie prawa zastrzeżone, 2007-2024 Altair Agencja Lotnicza Sp. z o. o.