Dziś ok. 6:30 czasu lokalnego doszło do strzelaniny w budynku szkolnym na terenie bazy US Navy Pensacola na Florydzie. Uzbrojony w pistolet Saudyjczyk zabił 3 osoby (2 z nich zmarły w szpitalu) i ranił 4 kolejne (w tym dwóch policjantów). Ok. 8:00 sam został zabity.
Według oficjalnego komunikatu, w Naval Air Station Pensacola zatrudnionych jest ponad 16 000 żołnierzy i 7400 cywilów. W bazie szkoli się kilkuset cudzoziemców. Zabójca był jednym z nich – pilotem saudyjskich wojsk lotniczych. Został zidentyfikowany jako Second Lt. Mohammed Saeed Alshamrani.
Nie wiadomo, co powodował Saudyjczykiem. Nie wiadomo też skąd miał broń. Noszenie jej przy sobie na terenie bazy przez osoby nieuprawnione jest zabronione. NAS Pensacola zamknięto co najmniej do końca dzisiejszego dnia. Wstępnie działanie saudyjskiego pilota uznano za akt terroryzmu.
Dwa dni temu do strzelaniny doszło w bazie US Navy Pearl Harbor-Hickam na Oahu na Hawajach. Amerykański marynarz zastrzelił tam trzy osoby (jedna z nich zmarła w szpitalu) w suchym doku Pearl Harbor Naval Shipyard, a następnie popełnił samobójstwo. Ofiarami strzelaniny byli pracownicy stoczni – cywile zatrudnieni przez Departament Stanu.
Zabójcą okazał się marynarz z okrętu podwodnego USS Columbia, który jest serwisowany w Pearl Harbor. Nie jest jasne, czy celował do konkretnych osób, czy ofiary były przypadkowe.
Do strzelaniny doszło na kilka dni przed 78. rocznicą japońskiego ataku na Pearl Harbor, która ma być obchodzona jutro. Atak z 1941 spowodował włączenie USA do walk II wojny światowej.