Zastępca dyrektora wywiadu US Africa Command, adm. Heidi Berg poinformował, że w ostatnich tygodniach w Libii rozbiły się co najmniej dwa myśliwce MiG-29 pilotowane przez rosyjskich kontraktorów. Korespondent AI-Monitor w Pentagonie, Jared Szuba podał na Twitterze, że jeden wypadek miał miejsce 29 czerwca, a drugi 7 września 2020. Berg twierdzi, że rosyjskie myśliwce w Libii brały udział w lotach bojowych.
AFRICOM uważa, że rosyjskie samoloty były pilotowane przez pracowników prywatnego przedsiębiorstwa wojskowego sponsorowanego przez Rosję, tzw. Grupy Wagnera. Wspiera ona Libijską Armię Narodową (LNA) w walce z rządem porozumienia narodowego wspieranym m.in. przez Turcję. Rosyjskie myśliwce MiG-29 i bombowce frontowe Su-24 przybyły do Libii z Rosji w maju 2020, po przelocie przez Iran i Syrię. Zostały przemalowane w celu zakamuflowania kraju ich pochodzenia.
7 września MiG-29 został zestrzelony prawdopodobnie przez pocisk z wyrzutni przeciwlotniczej MIM-33 Hawk (zapewne zmodernizowanej i obsługiwanej przez Turków). W mediach społecznościowych pojawiły się zdjęcia i film nakręcony przez jego pilota. Mówi on po rosyjsku, że został zestrzelony 70 km od bazy (prawdopodobnie Al-Jufra), a samolot rozbił się 45 km od niej.
Pilot katapultował się na wysokości ok. 700 m. Wylądował 200-250 m od wraku. Został później ewakuowany śmigłowcem Mi-24.