Podczas wrześniowej wyprawy zespół Batlictech pod przewodnictwem Tomasza Stachury odnalazł niemiecki parowiec SS Karlsruhe, który obok MS Wilhelm Gustloffi, MV Goyai SS General von Steuben był kolejną jednostką uczestniczącą w Operacji Hannibal, czyli największej morskiej ewakuacji w dziejach. Dzięki tej operacji, Niemcy pod koniec wojny przerzucili na zachód około 2 mln uchodźców z Prus Wschodnich.
Odkrycie SS Karlsruhe może dostarczyć przełomowych informacji w sprawie zaginięcia legendarnej Bursztynowej Komnat, ponieważ to właśnie w Królewcu była ona widziana po raz ostatni. Stamtąd też w swój ostatni rejs z dużym ładunkiem wypłynął SS Karlsruhe.
SS Karlsruhe został zbudowany w stoczni G. Seebeck Bremerhaven w 1905. Statek miał długość 66,3 m, szerokość 10,1 m i zanurzenie 3,6 m, a jego wyporność wynosiła 897 BRT.
Karlsruhe był starym niewielkim statkiem, ale w tamtych czasach liczyła się każda jednostka zdolna ewakuować ludzi na zachód. Szukaliśmy jego wraku od ponad roku, kiedy to zdaliśmy sobie sprawę, że może to być najciekawsza, nieodkryta dotąd historia z dna Bałtyku. Karlsruhe wyruszył w swoja ostatnią podróż pod silną eskortą z całkiem sporym jak na ten statek ładunkiem. Wrak spoczywa kilkadziesiąt kilometrów na północ od Ustki na głębokości 88 m. Jest praktycznie nietknięty. W jego ładowniach odkryliśmy pojazdy wojskowe, porcelanę oraz wiele skrzyń z nieznaną jak na razie zawartością – mówi Tomasz Stachura.
W ostatni rejs wyruszył z Piławy (port Królewca) 12 kwietnia 1945 na pokładzie były1083 osoby: 150 żołnierzy korpusu pancerno-spadochronowego Hermann Göring, 25 robotników kolejowych i 888 uchodźców. Na statek załadowano również 360 t towarów zwrotnych w różnej wielkosći skrzyniach i pojazdy wojskowe. Pod Helem utworzony został konwój składający się z 4 frachtowców i 3 trałowców. Konwój ten opuścił redę Helu wieczorem 12 kwietnia 1945.
Nad ranem 13 kwietnia konwój wykryty został przez radzieckie samoloty, które zaatakowały SS Karlsruhe. Statek zatonął w ciągu 3 minut wraz z całym ładunkiem. Uratowano około 100 osób. Pozycja ataku była nieprecyzyjna, a miejsce spoczynku wraku do niedawna nieznane.
Historia i dostępne dokumenty wskazują, że niemiecki parowiec Karlsruhe, w wielkim pośpiechu i z dużym ładunkiem opuszczał port, po tym jak Niemcy musieli ewakuować Królewiec. To wszystko zebrane w całość pobudza ludzką wyobraźnię. Odnalezienie niemieckiego parowca oraz skrzyń z nieznaną na chwilę obecną zawartością, spoczywających na dnie Bałtyku może być znaczące dla całej historii – dodaje Tomasz Zwara, nurek i członek ekipy Baltictech.