Wczoraj w dystrykcie Ajiristan, w północno-zachodniej części prowincji Ghazni, zginął polski żołnierz, kpt. Daniel Ambroziński. W zasadzce partyzantów zginęło również 8 żołnierzy afgańskich.
Z dotychczas dostępnych informacji wynika, że pieszy, kilkudziesięcioosobowy patrol wpadł w zasadzkę, w górskim rejonie prowincji Ghazni. Wymiana ognia trwała 6 h, przy czym zdecydowaną przewagę mieli partyzanci, dysponujący ciężką bronią piechoty.
Świadczą o tym również straty. W skład patrolu wchodziło kilkudziesięciu żołnierzy, w tym kilkunastu Polaków. Zginęło 8 Afgańczyków oraz kpt. Daniel Ambroziński, prawdopodobnie dowódca całego oddziału. Oficer pełnił obowiązki specjalisty w Zespole Doradczo - Łącznikowym. Na co dzień służył w 1 batalionie Kawalerii Powietrznej w Leźnicy Wielkiej, miał 32 lata.
Pierwotnie uznano go za zaginionego. Wielogodzinne poszukiwania - już bez kontaktu z nieprzyjacielem - doprowadziły jednak do odnalezienia jego ciała. Zmarł w wyniku ran postrzałowych.
Rannych zostało 4 polskich żołnierzy oraz przynajmniej kilkunastu żołnierzy afgańskich. Jeden z Polaków został już przetransportowany do szpitala wojskowego w Niemczech, pozostali są w Afganistanie. Życiu żadnego z nich nie zagraża niebezpieczeństwo.
Starcie było najpoważniejszym incydentem bojowym, od początku działania polskiego kontyngentu wojskowego w Afganistanie. Dobre przygotowanie zasadzki oraz bardzo wysokie straty wśród żołnierzy patrolu mogą potwierdzać przypuszczenia mediów o wycieku informacji o planowanej misji z afgańskiego dowództwa.