Ustępujący prezydent USA Donald Trump, na kilka dni przed odejściem ze stanowiska nakazał CENTCOM (United States Central Command, Dowództwu Centralnemu USA) dodanie Izraela do listy krajów, za które ono odpowiada. CENTCOM nadzoruje operacje wojskowe na Bliskim Wschodzie i w Azji Południowo-Zachodniej. Obszar jego odpowiedzialności obejmuje takie państwa, jak Irak, Afganistan i Syria. W walkach toczonych na ich terytoriach wojska USA współpracują m.in. z państwami arabskimi, dotąd wrogimi Izraelowi.
Zmianę obszaru odpowiedzialności CENTCOM umożliwiło złagodzenie napięć między Izraelem a jego muzułmańskimi regionalnymi sąsiadami po podpisaniu porozumień z niektórymi z nich, w tym Bahrajnem, Marokiem i ZEA. Według Military Times, Pentagon uznał to za strategiczną okazję do dostosowania składu kluczowych partnerów do wspólnych zagrożeń na Bliskim Wschodzie. Po decyzji Trumpa, Izrael będzie 21. państwem w odpowiedzialności CENTCOM. Do tej pory Izrael znajdował się w obszarze kontroli EUCOM (United States European Command), co było rozwiązaniem niezgodnym z rzeczywistością geograficzną.
Analitycy oceniają ruch Trumpa jako kolejną próbę konsolidowania frontu przeciwko Iranowi. W nowej sytuacji Izrael będzie mógł oficjalnie współpracować z USA i jego sojusznikami w atakach na ten kraj. Podobnie będzie z atakami na cele w Syrii, dotąd realizowanych przez lotnictwo Izraela m.in. na podstawie danych wywiadowczych USA, ale przekazywanych mniej formalnie.