Ukraińska poczta wydała na 23 lutego, z okazji święta obrońców ojczyzny, serię znaczków z żołnierzami ukraińskimi. Problem w tym, że święto to nie jest już w tym dniu obchodzone. Zostało zniesione zgodnie z ustawą o desowietyzacji i dekomunizacji. By zdystansować się od ZSRS i Rosji przeniesiono je na październik.
Wydanie znaczków wywołało skandal. Interweniują różne organizacje i Ministerstwo Obrony Ukrainy. Jego departament wojskowy uznał wydanie serii znaczków z wizerunkiem żołnierzy Sił Zbrojnych Ukrainy na 23 lutego za niedopuszczalne.
Z błędu próbuje tłumaczyć się szef poczty, Ihor Smelianski. Twierdzi, że dzięki niemu udało się zwrócić uwagę na armię ukraińską i jej problemy. - Uważam, że eksperyment zakończył się sukcesem w 100 procentach – powiedział. Niewiele to jednak pomogło, bo i tak został nazwany zdrajcą i człowiekiem sprzyjającym Rosji.
Co ciekawe, z sondaży przeprowadzonych na Ukrainie wynika, że ponad 54% respondentów nadal uważa 23 lutego za dzień święta obrońców ojczyzny. Jednocześnie tylko 26% ankietowanych Ukraińców wie o nowej dacie tego święta.