Amerykańska NTSB (National Transportation Safety Board, Narodowa Rada Bezpieczeństwa Transportu) poinformowała wczoraj wieczorem, że silniku PW4077, którego awaria wymusiła przedwczoraj, 20 lutego 2021, lądowanie na lotnisku w Denver Boeinga 777-200 United Airlines, urwały się 2 łopatki wentylatora. Jedna złamała się u nasady, a druga w połowie. Inspekcji uszkodzonego silnika dokonali specjaliści FAA. Jej szef, Steve Dickson powiedział, że Agencja zleci natychmiastowe lub wzmożone inspekcje wydrążonych łopatek wentylatorów silników Pratt & Whitney PW4000, które są unikatowe dla tej rodziny.
Tymczasem Boeing zaapelował do operatorów samolotów, których dotyczy problem, by wyłączyli je z eksploatacji do czasu wyjaśnienia przyczyn awarii nad Denver. Przedstawiciele koncernu spotkali się z reprezentantami FAA i Pratt & Whitney’a, by ustalić zasady współpracy dla znalezienia wyjścia z powstałej sytuacji. Podczas gdy dochodzenie [NTSB] jest w toku, zalecamy zawieszenie lotów 69 eksploatowanych i 59 przechowywanych samolotów modelu 777 napędzanych silnikami Pratt & Whitney 4000-112 do czasu, gdy FAA określi odpowiedni protokół inspekcji napisał we wczorajszym oświadczeniu amerykański koncern.
United Airlines wycofał z eksploatacji swoje 24 Boeingi 777, których dotyczy problem, jeszcze przed oświadczeniem Boeinga. Jednocześnie japoński regulator nakazał podległym sobie liniom lotniczym uziemienie samolotów tego modelu. W praktyce wszystkie Boeingi są więc zawieszone w lotach.
Wydarzenie w Kolorado jest uderzająco podobne do niedawnych awarii łopatek wentylatora silnika PW4077. Jeden z incydentów wydarzył się 13 lutego 2018, gdy w Boeingu 777-200 uległ awarii silnik nr 2 na 30 min. przed lądowaniem w locie z San Francisco do Honolulu. NTSB wskazała wówczas na niedociągnięcia w procesach kontrolnych Pratt & Whitney’a. Z kolei 4 grudnia 2020 silnik nr 1 Boeinga 777-200 Japan Airlines stracił łopatkę wentylatora wkrótce po starcie z Okinawy w locie do Tokio.