Dziś, około 01:00 pod Pszczyną rozbił się śmigłowiec Bell 429. Na jego pokładzie znajdowały się 4 osoby. Do wypadku w zalesionym terenie doszło ok. 300 m od lądowiska podczas próby lądowania. Według nieoficjalnych informacji, śmigłowiec wracał z Mazur. Wrak znaleziono w okolicy miejscowości Studzienice, w gęstych zaroślach nad rzeką Dokawa.
Gdy do wraku dotarli ratownicy okazało się, że dwie osoby lecące śmigłowcem zginęły na miejscu. Dwie kolejne zostały ranne. Rannych przewieziono do szpitala – Górnośląskiego Centrum Medycznego w Katowicach. Ich życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.
Ofiary katastrofy to 80-letni właściciel śmigłowca i jego 51-letni pilot. Ranni to 47-letnia kobieta i 54-letni mężczyzna.
Nie wiadomo, co było przyczyną katastrofy. W rejonie wypadku panowała gęsta mgła.
Rozbity śmigłowiec to 7-miejscowy, dwusilnikowy Bell 429, zn. rej. SP-KKS. Był prywatną własnością lokalnego przedsiębiorcy, Karola Kani – jednego z największych w Europie dostawców podłoża pod uprawę pieczarek.