Nie tylko francuski śmigłowcowcem Mistral jest zainteresowana rosyjska marynarka wojenna. Do walki o intratny kontrakt przystąpili Holendrzy z okrętami klasy Rotterdam.
O rywalizacji pisze rosyjski tygodnik Kommiersant. Idzie o kwotę 1-1,5 mld USD. Do tej pory głównie nieoficjalnie, ale też ustami szefa sztabu rosyjskich Sił Zbrojnych gen. Nikołaja Makarowa (Potwierdzenie rosyjskich Mistrali), mówiono o zainteresowaniu francuskimi Mistralami. WMF chciałaby kupić nawet 4 okręty tego typu.
Teraz w holenderskim NRC Handelsblad, który cytuje Kommiersant, pojawiła się informacja firmowana przez Heina van Ameijdena, dyrektora Damen Schelde Naval Shipbuilding z Vlissingen - producenta okrętów klasy Rotterdam, że Rosjanie zainteresowali się też jej produktem. Holenderski okręt desantowy Johan de Vitt - drugi z serii okrętów klasy Rotterdam był pokazywany w końcu czerwca na Międzynarodowym salonie morskim w Sankt Petersburgu. Teraz trwają rozmowy, które mogą zakończyć się kontraktem na sprzedaż 4 okrętów.
Być może rozmowy z Holendrami są środkiem nacisku na Francuzów z DCNS, którzy nie chcą zgodzić się na transfer technologii i produkcję Mistrali w stoczni rosyjskiej. Z kolei według Ameijdena, możliwe jest przekazanie produkcji holenderskich okrętów do Rosji. Może więc jednak dojdzie do przetargu na największy w historii WMF (Wojenno-morskowo fłota) kontrakt. Wtedy do rywalizacji może włączyć się także hiszpańska Navantia z bliźniakiem Rotterdamu - Galicią, która we współpracy z Tenix Defence wygrała niedawno podobny przetarg w Australii (Australia podpisała kontrakt na dostawy okrętów amfibijnych), głównie dzięki daleko posuniętemu offsetowi.
Rosyjskie i francuskie media spekulują, że oferta Paryża ma nadal największe szanse. Do negocjacji włączył się bowiem francuski minister obrony Herve Morin. Według La Tribune wystosował on nawet specjalne pismo do swego rosyjskiego odpowiednika, Anatolija Sierdiukowa w sprawie współpracy wojskowo-przemysłowej.