Kosz lecącego nisko balonu zerwał się po uderzeniu w linię wysokiego napięcia. Dwóch członków załogi zginęło, trzeci został ranny.
16 listopada rano, ok. 9:15, lecący na wysokości ok. 20 metrów nad pastwiskiem w stanie Iowa balon gazowy zahaczył o linię wysokiego napięcia. W wyniku uderzenia kosz zerwał się i upadł na ziemię. Zginęło dwóch członków załogi, trzeci został ranny. Do tragedii doszło 5 km na południowy zachód od Coulter.
Jeden z zabitych to 62-letni Thomas Boylan, amerykański baloniarz z ponad 20-letnim doświadczeniem, wielokrotny uczestnik dorocznych America's Challenge Gas Balloon Race. Druga ze śmiertelnych ofiar to 37-letni Bradley Brookhart.
Balon wystartował dwa dni przed katastrofą z Greeley w stanie Kolorado, 1100 km od miejsca upadku. Według danych wynikających ze znalezionych przy baloniarzach dokumentów, poprzedni dzień spędzili oni w Omaha. Prowadzący dochodzenie specjaliści z FAA nie potrafią wytłumaczyć dlaczego balon wypełniony helem leciał tak nisko, na wysokości typowej raczej dla balonów na ogrzane powietrze. W dniu katastrofy pogoda była dobra, chmury wysoko, a południowy wiatr wiał z prędkością 30-40 km/h.