Federalna ława przysięgłych w północnym okręgu Teksasu oskarżyła wczoraj, 14 października 2021, 49-letniego Marka A. Forknera, byłego głównego pilota technicznego Boeing Company w programie 737 MAX, o oszustwa. To jedyne jak dotąd oskarżenie kryminalne wynikające ze śledztwa Departamentu Sprawiedliwości w sprawie dwóch katastrof Boeingów 737 MAX w Indonezji i Etiopii, w których zginęło 346 osób.
W styczniu 2021 koncern osiągnął porozumienie z władzami federalnymi, przyznając się do oszustw i przestępstw kryminalnych podczas certyfikacji samolotu modelu 737 MAX. Na Boeinga nałożono w efekcie stosunkowo niewielką grzywnę w wysokości 244 mln USD. Uniewinniono przy tym kierownictwo koncernu, stwierdzając, że jego członkowie nie ułatwiali wykroczeń.
Z aktu oskarżenia wynika, że Forkner oszukał zarówno FAA AEG (Federal Aviation Administration Aircraft Evaluation Group), jak i klientów Boeinga, ukrywając istotne informacje o nowym podsystemie kontroli lotu modelu 737 MAX – Maneuvering Features Augmentation System (MCAS). – Próbując zaoszczędzić pieniądze Boeinga, Forkner zataił krytyczne informacje przed organami regulacyjnymi – stwierdzają prawnicy. Jego bezduszny wybór wprowadzenia w błąd FAA ograniczył zdolność agencji do ochrony przyszłych pasażerów samolotów Boeinga.
Rolą Forknera w rozwoju samolotów 737 MAX, od oblotu prototypu w 2011 do certyfikacji modelu w 2017, było uzyskanie zgody FAA i organów regulacyjnych na całym świecie dla instrukcji użytkowania i programu szkolenia pilotów na nowym samolocie. Miał zidentyfikować i opisać wszystkie ważne różnice między sterowaniem wersją MAX a poprzednimi modelami – 737 i 737 NG. Formalnie Forknerowi grozi 20 lat więzienia za każde z czterech przestępstw w handlu międzystanowym i po 10 lat za oszustwa internetowe.
Według oskarżycieli, Forkner poinformował FAA, że piloci nigdy nie będą mieli do czynienia z MCAS i nie muszą wiedzieć o jego istnieniu. Przekonał ich, aby usunęli wszelkie wzmianki o tym z podręcznika. Departament Sprawiedliwości ustalił jednak, że około listopada 2016, gdy Boeing testował 737 MAX w locie przed certyfikacją, Forkner odkrył, iż inżynierowie koncernu dokonali ważnej zmiany w oprogramowaniu MCAS. Od tego czasu miał on działać w określonych warunkach lotu z mniejszą prędkością, a nie tylko w szybkim zakręcie zgodnie z pierwotnym przeznaczeniem. Po odkryciu zmiany Forkner w e-mailu do swego zastępcy Patrika Gustavssona stwierdził, że zdał sobie sprawę, iż informacje, które wcześniej przekazał FAA, nie są już dokładne. – Więc zasadniczo okłamałem regulatorów (bezwiednie) – napisał. Jednak nie zrobił nic, by poprawić błędne informacje.
Boeing przekazał FAA serię e-maili między Forknerem a jego zastępcą w 2019. Z korespondencji wynika, że Forkner chwalił się tym, że jego umysł Jedi oszukał linie lotnicze, aby wybrały opcję minimalnego szkolenia pilotów. Przekonał m.in. przedstawicieli Lion Air, którzy chcieli szkolić pilotów na symulatorach MAX, do porzucenia tego pomysłu, mówiąc im, że to trudne i niepotrzebne obciążenie szkoleniowe dla ich linii. Forkner w prywatnych wiadomościach kpił następnie z przedstawicieli Lion Air i chwalił się, że jego wysiłki, aby ich odwieść od tego pomysłu, uratowały dla Boeinga chorą kwotę $$$$. Żartował też, że jeśli nie powstrzyma regulatorów przed wymaganiem pełnego szkolenia na symulatorze, zostanie spalony na stosie.
Forkner opuścił Boeinga w 2018. Zatrudnił się w Southwest Airlines 3 miesiące przed katastrofą Boeinga 737 MAX Lion Air, w której w październiku 2018 zginęło 189 ludzi. Z Southwest odszedł rok temu. Według aktu oskarżenia, Forkner obecnie mieszka w Keller w Teksasie.