Władze lotnicze Wielkiej Brytanii potwierdziły, że osoby odmawiające pełnego prześwietlenia skanerem, nie będą wpuszczane do terminali odlotów.
Skanery do stworzenia pełnego obrazu ludzkiego ciała działają już na brytyjskich lotniskach Heathrow i w Manchesterze. Wprowadzono je ze względu na zagrożenie terrorystyczne, a ostatecznym impulsem do wykonania zlecenia był nieudany zamach bombowy Nigeryjczyka Umara Faruka Abdulmutallaba, który chciał w Boże Narodzenie doprowadzić do katastrofy rejsowy samolot Northwest Airlines, lecący z Amsterdamu do Detroit (zobacz: Skanowanie w Wielkiej Brytanii i Holandii).
Minister transportu, Andrew Adonis stwierdził, że prześwietleniu zostaje poddana tylko niewielka część pasażerów. Przyznał jednak - co potwierdziły również zarządy obu portów lotniczych - że ci, którzy odmawiają poddaniu się kontroli, nie są wpuszczani na pokłady samolotów. Dodał, że skanery mogą być stosowane również w stosunku do osób poniżej 18 roku życia.
Do tej pory nie ujawniono, ile skanerów zainstalowano na lotniskach, ani jakie są zasady wyboru pasażerów. Wiadomo jedynie, że w Manchesterze już wkrótce urządzenia zostaną zainstalowane przy bramkach dwóch terminali.
Cała sprawa wywołuje stanowcze sprzeciwy organizacji praw człowieka. Przedstawiciele władz argumentują, że osoby obserwujące ekrany nie mają bezpośredniego kontaktu z pasażerami, zaś obrazy nie są archiwizowane ani przesyłane. Przeciwnicy rozwiązania udowodnili jednak, że zakupione systemy mają możliwość wykonywania obydwu funkcji.