Dyrektor generalna koncernu Renk, Susanne Wiegand zarzuciła rządowi niemieckiemu brak wsparcia dla rodzimego przemysłu zbrojeniowego. Stwierdziła, że nawet połowa z dodatkowych 100 mld EUR przeznaczonych na modernizację sił zbrojnych może trafić do USA (np. na zakup samolotów bojowych stealth F-35). - Niemcy nie mają strategicznego programu dla przemysłu obronnego. To kwestia, z którą nawet Francuzi radzą sobie znacznie lepiej – powiedziała Wiegand.
- Rząd w Berlinie nie jest świadomy strategicznego znaczenia przemysłu zbrojeniowego – powiedziała Susanne Wiegand podczas spotkania z dziennikarzami. Wezwała rząd do wykorzystania specjalnego funduszu nie tylko do wypełnienia krótkoterminowych luk w inwentarzu niemieckiej armii, ale także do pomocy w rozwoju perspektywicznych technologii.
Renk Group to światowy lider w produkcji przekładni czołgowych, w tym do Leopardów 2 i tureckich Altay (a także francuskich Leclerc i brytyjskich wozów Ajax). Przedsiębiorstwo z siedzibą w Augsburgu w Bawarii, którego początki sięgają 1873, generuje około 70% sprzedaży ze skrzyń biegów do czołgów i okrętów, a resztę z przekładni do celów cywilnych, takich jak sprężarki i turbiny wiatrowe. Do niedawna była to spółka zależna Volkswagena.
3 lata po tym, jak VW sprzedał Renk inwestorowi finansowemu Triton za 700 mln euro, przedsiębiorstwo jest gotowe do wejścia na giełdę. Obecnie spółka dysponuje zamówieniami o łącznej wartości 3,9 mld euro. Renk zatrudnia 3700 pracowników i osiąga roczne obroty 849 mln euro.
Potencjalna wartość giełdowa Renk jest szacowana na 2,5 mld euro. Wejście Renk na giełdę nie jest jednak przesądzone. Rozważane są też inne opcje uzyskania finansowania rozwoju koncernu baz zaciągania kredytów.