Dmitrij Rogozin, szef wojskowo-technicznego ośrodka Carskie Wilki, poinformował, że jego żołnierze i ochotnicy z oddziału BARS-11 wywieźli z rejonu walk uszkodzony pocisk samosterujący Storm Shadow. Operacja trwała 2 doby. Według Rogozina, Ukraińcy usiłowali zapobiec dotarciu do wraku pocisku. Wysłali na miejsce upadku Storm Shadow swoich komandosów.
Pocisk Storm Shadow wystrzelony przez Ukraińców nie dotarł do celu i upadł płasko na ziemię. To spowodowało, że uległ on niewielkim uszkodzeniom. Dla ułatwienia jego transportu Rosjanie rozebrali pocisk na mniejsze komponenty, w tym tandemową głowicę bojową BROACH, moduł sterujący, skrzydła i elementy kadłuba.
Według Rogozina, zdobyczny pocisk trafił już do jednego z rosyjskich przedsiębiorstw zbrojeniowych. Tam analizowana jest jego budowa i oprogramowanie. Wyniki analizy mają pomóc w zwalczaniu Storm Shadow. Na pewno posłużą też do zmodernizowania rosyjskich pocisków o podobnym przeznaczeniu.
Nieokreśloną liczbę pocisków samosterujących Storm Shadow przekazała w ostatnich miesiącach Ukrainie Wielka Brytania. Do ich przenoszenia zostały przystosowane bombowce frontowe Su-24 przy wykorzystaniu belek podskrzydłowych z samolotów Tornado. Przekazując pociski Ukraińcom Brytyjczycy musieli brać pod uwagę ich dostanie się w ręce rosyjskie. Być może uznali, że technologie użyte do produkcji Storm Shadow w przekazanej wersji są na tyle przestarzałe, by nie przydały się Rosjanom.