Po poniedziałkowym strajku części pilotów Lufthansy, dzisiaj pracę przerwali francuscy kontrolerzy lotów. Zapowiada się również strajk pilotów British Airways.
Klienci europejskich linii lotniczych są wystawieni na poważną próbę. W poniedziałek rozpoczął się 4-dniowy strajk pilotów Lufthansy, który doprowadził do odwołania większości lotów tego przewoźnika (zobacz: Strajk Lufthansy). Na szczęście, po jednej dobie strony sporu wznowiły negocjacje. Mimo tego powrót do obsługiwania wszystkich połączeń będzie możliwy nie wcześniej niż w piątek.
Dzisiaj natomiast rozpoczął się strajk francuskich kontrolerów lotów. W związku z tym z portu lotniczego im. Charlesa de Gaulle`a nie wystartował co czwarty samolot, zaś z Orly - niemal połowa. Kontrolerzy sprzeciwiają się połączeniu systemów nadzoru ruchu lotniczego we Francji, Niemczech, Belgii, Holandii i Luksemburgu. Obawiają się zwolnień oraz zniesienia statusu urzędnika państwowego.
To nie koniec problemów. Piloci British Airways przegłosowali zgodę na strajk, skierowany przeciwko oszczędnościowym planom zarządu. W związku ze stratami w 2009, w wysokości ok. 150 mln GBP, władze przedsiębiorstwa zdecydowały o zamrożeniu płac, zmniejszeniu załóg w czasie lotów oraz pogorszeniu warunków płacowych i socjalnych dla nowo zatrudnianych. Przedstawiciele zarządu argumentują, że płace pilotów BA i tak są wyższe niż w wielu konkurencyjnych przedsiębiorstwach. Grożą, że nie ugną się pod presją związków, szczególnie, jeżeli godzi to w finansowe podstawy funkcjonowania spółki.