Władze Senegalu, w 50 rocznicę uzyskania niepodległości, zdecydowały się na zamknięcie francuskiej bazy wojskowej w Dakarze. Rozpoczęto w tej sprawie negocjacje z Paryżem.
Francuzi są obecni wojskowo w Senegalu od 350 lat. Rejon ten stał sie pierwszą kolonią Paryża na południe od Sahary. Obecnie w bazie BA 160 Dakar Ouakam stacjonuje 1200 francuskich żołnierzy. Obiekt obsługuje 3 tys. cywilów, głównie Senegalczyków.
Od kilku tygodni przedstawiciele miejscowych władz informują o planach zamknięcia bazy, co ma być ukoronowaniem obchodów 50-lecia niepodległości. Wczoraj, po pierwszej turze rozmów z prezydentem Abdoulaye Wade, Brice Hortefeux minister spraw wewnętrznych powiedział, że Francuzi pozostaną w tych krajach afrykańskich, które sobie tego życzą.
Mimo ciepłych słów, pod adresem Senegalczyków, w tym o szanowaniu ich suwerennych decyzji, minister dał jednak do zrozumienia, że Paryż nie zgodzi się bez walki na zamknięcie bazy. Obie strony do tej pory jedynie zgodziły się na rozpoczęcie rozmów o przyszłości instalacji wojskowych.
Baza w Dakarze ma dla Francji strategiczne znaczenie. Kraj ten dysponuje bowiem na Czarnym Lądzie trzema stałymi bazami: w Dżibuti, Libreville w Gabonie i właśnie w Dakarze. Są one położone południkowo. Dakar jest najbardziej wysunięty na zachód, dając doskonały wgląd na Atlantyk i pozwalając objąć wpływami wojskowymi Afrykę Zachodnią.
Pamiętać również należy, że właśnie Francja, obok USA, Chin i RPA, dysponują największymi wpływami na tym kontynencie, o czym świadczy również liczba zaangażowanych żołnierzy, oscylując wokół 12-15 tys. Stanowią oni obsadę stałych baz, uczestniczą również w kilku misjach pokojowych.
W Afryce mieszka lub pracuje na stałe duża rzesza francuskich obywateli, kontynent ten ogrywa również istotną rolę we francuskim eksporcie, również specjalnym. Jest traktowany priorytetowo, jako główny obszar politycznych i gospodarczych wpływów Paryża.