Rada Naukowa Instytutu Studiów Politycznych PAN podjęła wczoraj, 14 czerwca 2024, uchwałę o uznaniu nieważności uchwały o nadaniu stopnia doktora Jackowi Bartosiakowi. Promotorem pracy doktorskiej Bartosiaka był prof. Bogdan Góralczyk, a recenzentami prof. Stanisław Koziej i prof. Hubert Królikowski, wcześniej znany jako amerykański lobbysta (Samoloty dla VIP bez offsetu?, 2007-10-18). Jak dowiedział się nieoficjalnie portal gazeta.pl, za kluczową jest uznawana opinia prawna dr. hab. Mateusza Błachuckiego, w której ten dowodzi, iż Bartosiak przypisał sobie istotne fragmenty cudzej pracy. Warto zauważyć, że po ujawnieniu praktyk Bartosiaka ani promotor, ani recenzenci nie zdecydowali się na przyznanie się do błędu.
O wielu osobach, które wspierały patologiczną władzę PiS i czerpały z niej korzyści, pisał w RAPORT-wto 01/2024 Tomasz Hypki. Jedną z nich (obok m.in. Piotra Nisztora, Piotra Małeckiego, Macieja Sankowskiego, Andrzeja Kińskiego, Dariusza Wrońskiego, Jarosława Kraszewskiego, Przemysława Kowalczuka i Elżbiety Wawrzynkiewicz) był właśnie Jacek Bartosiak. Hypki napisał:
Szczególnym przypadkiem związanego z mediami współpracownika PiS jest Jacek Bartosiak. Z wykształcenia prawnik, kreujący się w Internecie na wybitnego geopolityka. Na początku jego kariery mogło się wydawać, że to po prostu jeden z wielu grafomanów wykorzystujących nowe media do zarabiania pieniędzy. Z czasem jednak zaczęło się pojawiać wiele analiz wskazujących na to, że niezwykle płodny Bartosiak jest także plagiatorem. Długie cytaty z obcych źródeł, bez odpowiedniego oznaczenia, znalazły się nawet w jego pracy doktorskiej, której recenzentem był m.in. – a jakże – Hubert Królikowski (lobbysta z czasem został bowiem profesorem).
Warto przypomnieć, że Jacek Bartosiak jeszcze przed przejęciem władzy przez PiS był członkiem rady fundacji Narodowe Centrum Studiów Strategicznych. Fundacja, której prezesował Tomasz Szatkowski (działacz PiS, który za swe zasługi dla partii – był wiceprezesem Bumaru, a nawet pełnił obowiązki prezesa TVP – został ambasadorem RP przy NATO), w mediach imitowała ważną instytucję państwową, podkreślając słowo Narodowe, a opuszczając fundacja. To zabieg często stosowany przez propagandystów PiS w podobnych przypadkach.
W 2018 Bartosiak został prezesem spółki celowej do spraw budowy Centralnego Portu Komunikacyjnego. Chyba okazał się niezbyt niekompetentny, bo po pobieraniu wysokich wynagrodzeń przez kilka miesięcy, przestał pełnić tę funkcję w lutym 2019. W kręgach patologicznej władzy jednak pozostał. Jego książkę niedawno promował sam Jarosław Kaczyński.
Tekst uzupełniał podpis do ilustracji (zamieszczonej powyżej):
We wrześniu 2023 w sprawie stwierdzenia nieważności uchwały z 24 czerwca 2016 dotyczącej nadania stopnia doktora Jackowi Bartosiakowi zebrała się Komisja Etyki Rady Naukowej Instytutu Studiów Politycznych Polskiej Akademii Nauk (ISP PAN). Analizowała ona pracę dotyczącą rywalizacji amerykańsko-chińskiej na Pacyfiku. PAN zareagowała w ten sposób na zarzuty, że Bartosiak przepisał długie fragmenty z analiz amerykańskich think tanków bez wskazania oryginalnych źródeł. Bartosiakowi zarzucono też umieszczanie fikcyjnych przypisów, powoływanie się w nich na prywatne rozmowy w Waszyngtonie, podczas gdy zaznaczone fragmenty pochodziły w całości bądź w większości z innego opracowania. Wskazano też na błędy merytoryczne, np. nieprawidłowe przekłady z języka angielskiego i stosowanie oryginalnych angielskich zwrotów w języku polskim bez zrozumienia ich oryginalnego sensu. Jak wynikało z analizy przeprowadzonej przez zespół pod przewodnictwem dr. Michała Piegzika, skopiowane fragmenty znajdują się na łącznie około 290 z 400 przeanalizowanych stron, czyli minimum 73% objętości pracy! W odpowiedzi na tę ocenę Bartosiak stwierdził, że o szczegółach postępowania Komisji Etyki RN ISP PAN dowiedział się z publikacji prasowej. Zrzucił też Komisji, że nie jest bezstronna.
Po wczorajszej decyzji Bartosiak zapowiedział, że będzie się od niej odwoływał.