Grecja zrezygnowała z zakupu rosyjskich BMP-3. Głównym powodem nie są problemy finansowe Aten, a niespodziewana krytyka wozu przez rosyjskiego wiceministra obrony.
Wiceminister obrony FR ds. uzbrojenia gen. armii Władimir Popowkin powiedział w połowie kwietnia, że BMP-3 żołnierze jeżdżą na zewnątrz, bo w tej trumnie nikt nie chce jeździć w środku. Trzeba jak najszybciej zbudować nowy pojazd. Grecka prasa przedrukowała tę wypowiedź wywołując skandal. Opozycja zaczęła pytać, dlaczego rząd kupuje sprzęt, którego nie chce nawet kraj wytwórcy.
Umowa była przygotowywana od co najmniej 2 lat. Grecja planowała zakup 420 BMP-3 za blisko 1,5 mld USD, później mówiono nawet o podwojeniu tej liczby (Tysiąc BMP-3M dla Grecji). Pieniądze na kontrakt pozostały w budżecie mimo kryzysu finansowego.
Gen. Popowkin skrytykował nie tylko BMP-3, ale i czołg T-90. W czasie testów porównawczych z indyjskim Arjunem przegrał on we wszystkich analizowanych kategoriach (Arjun wygrał z T-90). Popowkin zapowiedział, że po odebraniu 50 zamówionych na 2010 BMP-3, dalsze zakupy tych pojazdów zostaną przerwane. Rosyjskie wozy są nieodporne na wybuchy min, na atak granatnikiem przeciwpancernym, a nawet na ostrzał bronią strzelecką z bliskiej odległości.
Nie wiadomo, jaki pojazd zastąpi BMP-3. Tulskie KBP oferuje BMP-3M z kompleksem obrony aktywnej Arena i modułem bojowym Bachcza-U. Z kolei producent pojazdu - Kurganmaszzawod proponuje wóz BMP-3M z systemem Sztora i dodatkowym opancerzeniem. Żadna z tych ofert nie zadowala jednak rosyjskiego ministerstwa obrony. Następcą BMP-3 musi być zasadniczo nowy pojazd. Zdaniem realistów, nie powstanie on wcześniej niż za 10 lat. Być może z udziałem przedsiębiorstw zagranicznych.
Póki co, rosyjska armia przygotowuje się do wielkiej defilady, która odbędzie się 9 maja na Placu Czerwonym. Wezmą w niej udział BMP-3 i czołgi T-90A...