Sekretarz stanu ds. obrony Holandii Gijs Tuinman wystosował pismo do parlamentarzystów Tweede Kamer (izby niższej parlamentu), w którym poinformował, że do 2030 siły zbrojne Holandii osiągną liczebność 100 tys. Dla porównania obecnie ich liczebność to ponad 76,6 tys. osób (stan na 1 marca 2025).
Nie należy jednak przyjmować, że będą to wyłącznie żołnierze. Samych bagnetów, czyli żołnierzy służby zawodowej jest obecnie w Holandii ponad 43 tys. Uzupełnia ich ok. 8 tys. rezerwistów i aż 25 tys. cywilnych pracowników wojska. Po 2030 Holendrzy rozważają podwojenie liczebności wojska do nawet 200 tys.
Wzrost liczebności sił zbrojnychma być jednym z elementów odstraszania. Powinno to zostać osiągnięte dzięki wydajniejszemu szkoleniu i szybszemu wcielaniu ludzi do służby. Szczególnie ważne zdaniem Tuinmana będzie wzmocnienie rezerwy, w której służba będzie uatrakcyjniana i uelastyczniana umożliwiając lepsze łączenie jej pracą.
Potencjalni rezerwiści będą poszukiwani głównie wśród młodych obywateli. Dlatego już siedemnastolatkowie mają otrzymywać ankiety zachęcające do wstąpienia do armii. Obywatele w wieku 18-27 lat mają być zapraszani do dobrowolnego programu zapoznawania się z funkcjonowaniem wojska. Oferowane będą im będą też szkolenia trwające 10-12 tygodni, po których nastąpi przeniesienie do rezerwy.
Siły zbrojne mają zostać podzielone na komponent do działań wojennych i operacji pokojowych. Zamiast aktualnego oparcia się na żołnierzach zawodowych trzon armii stanowić ma elastyczna i rozbudowana rezerwa, której żołnierze będą regularnie wysyłani na szkolenia. Przyczyni się to do zwiększenia możliwości mobilizacyjnych a w efekcie bezpieczeństwa (Holandia chce kupić Leopardy 2A8, 2024-10-15).