Kilka miesięcy temu zapowiedziałem ogłoszenie konkursu na fotografię lotniczą. Planowaliśmy, że rozpoczniemy go przed wakacjami. Przygotowaliśmy projekt regulaminu, rozpoczęliśmy konsultacje i rozmowy z fundatorami nagród – pojawiły się ciekawe pomysły na specjalne kategorie zdjęć. Uaktywnili się też Czytelnicy. W e-mailach zwracali uwagę na ważne szczegóły, które warto uwzględnić w regulaminie. Wszystko było na dobrej drodze.
I nagle.
Nie ma takiej głupoty, której nie popełniliby politycy. Polscy nie są żadnym wyjątkiem, a w wielu wypadkach nawet przodują w implementacji różnych idiotyzmów. Tak stało się z wprowadzeniem przepisów zakazujących wykonywania zdjęć obiektów uznawanych za ważne strategicznie. Odpowiednie rozporządzenie minister obrony narodowej wydał 27 marca 2025, a przepisy weszły w życie 17 kwietnia.
W ten sposób zostały wprowadzone regulacje prawne dotyczące wydawania zezwoleń na fotografowanie, filmowanie lub utrwalanie w inny sposób obrazu lub wizerunku obiektów, osób lub ruchomości wymienionych w art. 616a ust. 1 ustawy z 11 marca 2022 o obronie Ojczyzny. Zgodnie z nimi wykonanie zdjęcia w nieodpowiednim miejscu może kosztować nawet 20 tys. zł grzywny lub miesiąc aresztu. Szczególnie jeśli zdjęcie zostało wykonane umyślnie. Władze mogą też skonfiskować smartfon lub aparat fotograficzny, którym wykonano zdjęcie zakazanego obiektu. Można również stracić kamerkę zainstalowaną w samochodzie.
Pomysłodawcy zakazu wymyślili nawet tabliczkę, która ma zawisnąć na obiektach objętych zakazem. Ma być biała, kwadratowa, o boku długości 60 cm, z czerwoną obwódką i napisami Zakaz fotografowania w językach polskim, angielskim, niemieckim, rosyjskim i arabskim. Tabliczka powinna być zawieszana na ogrodzeniu w odstępach nie większych niż 300 m na obiekcie objętym zakazem. Takich obiektów ma być ponad 25 tysięcy!
Żeby było jeszcze ciekawiej, lista zakazanych miejsc jest tajna. Wiadomo tylko, że obejmuje obiekty wojskowe, w tym koszary i poligony. Co akurat nie budzi specjalnych wątpliwości. Ale obiekty administracji publicznej, dworce kolejowe, mosty, lotniska, tunele? W XXI wieku?
Rozporządzenie cofa Polskę o jakieś 100 lat. Wtedy posiadaczy aparatów fotograficznych i kamer było niewielu. Takie urządzenia były drogie, więc mało kogo było na nie stać. Można więc było podejrzewać, że zdjęcia i filmy mostu lub dworca wykonuje szpieg... Nie było przecież w tamtych czasach satelitów rejestrujących obrazy Ziemi dniem i nocą, ani tanich bezzałogowców z kamerami wysokiej rozdzielczości, ani nawet kamer mniejszych niż główka od szpilki. Do wykonywania podobnych zadań potrzebny był odpowiednio wyposażony człowiek.
Po ukazaniu się rozporządzenia odbyliśmy w wydawnictwie krótką naradę. Okazało się, że nikt z potencjalnych organizatorów i jurorów konkursu fotograficznego nie chce stracić 20 tysięcy lub pójść do więzienia na miesiąc. Co, niestety, stało się realnym zagrożeniem. Przecież na prawie każdym zdjęciu lotniczym znajdzie się jakiś most, dworzec kolejowy albo inny zakazany obiekt. O lotniskach chyba nie warto wspominać...
Ponieważ konkurs chcemy jednak przeprowadzić, zdecydowaliśmy się na konsultacje prawne. To niestety kosztuje. Także czas. Ogłoszenie regulaminu nieco się więc opóźni. Mamy nadzieję, że w opisanych okolicznościach zainteresowani nam wybaczą.
x x x
Nie będziemy jednak tracić czasu. Przed nami wybór laureatów Błękitnych Skrzydeł za kolejny rok. Kandydatów do tego honorowego wyróżnienia może zgłosić każdy Czytelnik Skrzydlatej Polski. I nie tylko. Na propozycje czekamy do końca maja. Można je przysyłać w dowolny sposób, najlepiej na adres e-mail: altair@altair.com.pl lub tradycyjnym listem na adres Redakcji. W każdym przypadku z uzasadnieniem i danymi kandydata.
Przypominam, że co roku przyznajemy 10 wyróżnień indywidualnych i 3 zespołowe. Mogą je otrzymać tylko osoby żyjące. Często przyznajemy też wyróżnienia specjalne – za wyjątkowe zasługi dla polskiego lotnictwa.
Czekamy na zgłoszenia.
Tomasz Hypki